Mówią na niego Pan Tawan. Mężczyzna ma żonę, trójkę dzieci i zakład naprawczy. Po wylewie i częściowym paraliżu ciała praca z ciężkimi narzędziami stała się skomplikowana. Mając niedowład lewej ręki, nie był w stanie niczego podnieść.
*Nie wszyscy "kupują" historię o niezwykłym wynalazku. *Podstawowy zarzut? Paraliż, szczególnie ten po wylewie, oznacza śmierć komórek mózgu odpowiedzialnych za kontrolę funkcji motorycznych. Mięśnie, ścięgna i nerwy działają poprawnie. Po prostu w mózgu przestał działać mechanizm przekazujący im informację. Ciężko zrozumieć, jak taka opaska niczym, EEG czytająca fale mózgu, mogłaby w czymkolwiek pomóc.
Bardziej techniczny zarzut dotyczy mechanizmu dłoni. Według konstruktora, jego urządzenie pozwala dłoni zaciskać się, np. na uchwycie palnika, którym posługuje się w pracy. Sęk w tym, że na zdjęciach i materiałach wideo nie widać na jego dłoni siłowników. O ile konstrukcja wspomagająca ruch całej ręki wygląda, jakby faktycznie mogła w czymś pomagać, to brakuje elementów odpowiedzialnych za pracę palców.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.