Polka jest sprzątaczką w Norwegii. Ujawnia, ile jej płacą
Pani Justyna pracuje jako sprzątaczka w Norwegii. Polka w podcaście "Bez Tajemnic" ujawniła, na jakie wynagrodzenie może liczyć. Okazało się, że - po przeliczeniu na złotówki - dostaje 7-8 tys. zł co miesiąc.
Tym razem w podcaście Dymitra Błaszczyka "Bez Tajemnic" pojawiła się pani Justyna. Polka mieszka i pracuje w Norwegii. Zajmuje się sprzątaniem.
Autor podcastu w pewnym momencie zapytał ją o zarobki. - Zacznijmy od tego, że ja mieszkam na wsi, nie mieszkam gdzieś tam w dużym mieście, typu Bergen czy Oslo, więc te zarobki na pewno są trochę niższe - zaznaczyła na wstępie.
Ja, pracując w gminie, też mam na pewno niższą stawkę niż osoby, które sprzątają domy prywatnie. Na pewno jest to stawka wyższa niż w Polsce - kontynuowała.
Zbudował ogromną firmę. Początek był dramatyczny
Tyle zarabia jako sprzątaczka w Norwegii
Pani Justyna, odnosząc się do swoich wynagrodzeń, podkreślała, że zdaje sobie sprawę z tego, że mogłyby być wyższe.
Ja zarabiam około 200 koron brutto na godzinę. Od tego musimy jeszcze odprowadzić podatek, który jest ruchomy - w zależności od naszych zarobków. Ja akurat mam podatek 23 procent. Na rękę wychodzi mi zatem około 23 tys. koron netto - coś około 7/8 tys. zł - ujawniła Polka.
W komentarzach odezwało się wielu internautów. Co piszą?
"Za 7 tys. siedzi w Norwegii, nie lepiej robić za 5 w Polsce przy koronie po 36 groszy", "Na wsiach są niskie zarobki i tańsze utrzymanie, ja pracuję w Oslo i okolicach i zarobki mam trzy razy większe od pani", "To jaki sens tam jechać?", "Jestem w szoku, że tak mało zarabiają w Norwegii", "W końcu ktoś powiedział, ile się zarabia w Norwegii", "W Danii się lepiej zarabia" - czytamy.