Rachunek z baru w Ustce. "Paragon grozy 2025". Spójrzcie na cenę dorsza
Wakacje nad Morzem Bałtyckim mogą zaskoczyć wysokimi cenami. Od lat ceny smażonej ryby nad Bałtykiem są porównywane do zagranicznych destynacji. Pewna turystka podzieliła się "paragonem grozy" z Ustki. Cena za kilogram smażonego dorsza wgniata w fotel.
Sezon wakacyjny coraz bliżej, a w związku z tym turyści będą coraz chętniej dzielić się swoimi doświadczeniami związanymi z cenami w nadmorskich restauracjach. Pani Anna opublikowała w mediach społecznościowych paragon z jednego z barów w Ustce.
"Paragon grozy 2025. Ustka" - skwitowała krótko kobieta.
Jak widzimy na rachunku kobieta zapłaciła za dorsza (72 dkg), turbota (87dkg), porcję frytek, dwie porcje surówek i kufel piwa 364,44 zł. Smażony dorsz w tym lokalu kosztuje 200 zł za kilogram, turbot 190 zł za kg. Porcja frytek 12 zł, podobnie jak porcja surówki. Piwo o pojemności 0,5 l kosztowało 18 zł. Trzeba przyznać, że jak na obiad dla dwóch osób to spora kwota. Nie wiadomo jednak, czy kobieta sama poprosiła o większy kawałek ryby, czy była to decyzja kucharza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Odkłamujemy Bałtyk". Burmistrz Mielna uderza w "paragony grozy"
Wygląda na to, że ceny przysłowiowej "smażonej rybki" rosną z roku na rok. W sierpniu 2024 r. jeden z naszych czytelników przesłał nam paragon z tego samego baru, gdzie jadła obiad pani Anna. Wówczas mężczyzna za cztery dorsze, surówki, frytki i dwa piwa zapłacił niemal 600 zł.
Na paragonie wyszczególnione są cztery porcje dorsza. Kwoty to odpowiednio 118 zł, 104 zł, 115 zł oraz 119 zł. Nasz czytelnik nie wiedział, jaka była dokładna gramatura ryb, które zamówił wraz ze znajomymi.
"Trochę mnie zmroziła ta kwota. Bo punkt jest super. Nie hejtuję, bo tam jest mega jedzenie. Tam trzeba stać po pół godziny, żeby się dostać. Za cztery sztuki ryb 600 złotych. No wow! - mówił wówczas pan Krzysztof.
Warto pamiętać, że ceny ryb w nadmorskich smażalniach często zależą od wagi, co może wpływać na ostateczny koszt posiłku. Przed zamówieniem warto zapytać obsługę, ile zazwyczaj ważą ryby sprzedawane w lokalu, tak by przy rozliczeniu uniknąć zaskoczenia.
Jeżeli was także zaskoczyły ceny w sklepach lub restauracjach podczas urlopu, to wyślijcie nam swoje "paragony grozy" lub "paragony łagodności". Piszcie do poprzez dziejesie.wp.pl