Dom w ruinie. Zrobił imprezę na 1000 osób
Jak imprezować, to na całego!
Brett Barna wynajął rezydencję na Long Island w Nowym Jorku od właściciela, któremu powiedział, że zorganizuje w niej skromną zbiórkę charytatywną na 50 osób. Zamiast tego, w posiadłości wartej 20 mln dolarów zrobił imprezę na tysiąc osób, którą na Instagramie upamiętnił hasztagiem Sprayathon.
Oprócz zbierania pieniędzy na zwierzęta, amerykański biznesmen postanowił hucznie obchodzić Dzień Niepodległości. Na imprezie nie zabrakło alkoholu i karłów chętnie pozujących z gośćmi do zdjęć. "Daily Mail" podaje, że oszukany właściciel domaga się teraz miliona dolarów odszkodowania.
Totalna demolka
Imprezowicze zaśmiecili basen, połamali meble i zostawili po sobie zużyte prezerwatywy. Podobno zniknęło też kilka dzieł sztuki.
To będzie słono kosztować
Barna pewnie nie będzie chciał tak łatwo zapłacić właścicielowi miliona dolarów. Podobno kwestionuje nawet to, że powinien za wynajem rezydencji zapłacić 27 tys. USD.
Imprez trwała "tylko" jeden dzień
Natomiast na portalu Airbnb jest zaznaczone, że można wynająć posiadłość na minimum pięć nocy. Każda z nich kosztowała 5 tys.dol.
Na "Wilka z Wall Street"
Takie imprezy widuje się zazwyczaj tylko na hollywoodzkich filmach. Oczywiście takich z ogromnym budżetem.
Z zabawy wynikło jednak wiele dobrego
Zebrano na niej 100 tys. dol. na fundację dla zwierząt Last Chance Animal Rescue.
Najlepsza biba roku!
Jej uczestnicy na długo nie zapomną spotkania.
W duchu patriotyzmu
Na Instagramie ciężko znaleźć zdjęcie, na którym nie powiewałaby amerykańska flaga.
Kto bogatemu zabroni?
Jak to zwykle bywa, okazuje się, że nikt.
Widzimy się za rok!
To nie pierwszy raz, kiedy o imprezie z cyklu #sprayathon zrobiło się głośno. W zeszłym roku podczas zabawy w domu aktora Hevina Sorbo było tak gorąco, że dosłownie wybuchł pożar.
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.