Jak zachować się w restauracji? Dobre rady od byłego kelnera
Klient idealny
Radzenie sobie z narzekającymi klientami, wysublimowane potrawy i rozdrażnieni stali bywalcy mogą zmęczyć każdego kelnera. Darron Cardosa z Nowego Jorku, autor popularnego bloga The Bitchy Waiter i były kelner twierdzi, że idealny klient powinien być dobrze zorientowany, uprzejmy i nie nadużywać zasady "klient nasz pan".
Doświadczenie w branży
Cardosa, który zaczął pracę zmywając naczynia w 1985 roku w Teksasie, w swojej karierze widział wiele typów klientów. Na swoim blogu daje dobre rady klientom restauracji i opisuje własne przeżycia.
Człowiek, a nie robot
"Najgorsze co się może wydarzyć, to obsługiwać klienta, który zapomina, że kelner jest żywym człowiekiem, a nie jakimś robotem zaprogramowanym na przynoszenie mu dobrze wysmażonych hamburgerów i frytek" - pisze.
Niemiłe źródło anegdot
"Kiedy ludzie są dla mnie niemili, zapewnianie im dobrej obsługi przychodzi mi niezwykle trudno. Ale oczywiście zawsze się staram. Plus ich złego zachowania jest taki, że dzięki takim negatywnym doświadczeniom mam dużo anegdot do opowiadania" - pisze na blogu.
Doskonały klient
"Perfekcyjny obiad? Najlepiej z klientami, którzy wiedzą czego chcą. Perfekcyjni klienci? Sympatyczni, wdzięczni, hojni, zorientowani w swoich potrzebach, zdecydowani, sprawni, cierpliwi dobrzy słuchacze" - dzieli się swoimi przemyśleniami Cardosa.
Najhojniejsi klienci
Doświadczenie wykazuje, że najlepszymi klientami są…geje. Darren Cardosa twierdzi, że ich napiwki są zawsze najwyższe.
Słowo za słowo
"Uprzejmość przede wszystkim – kiedy witam się z klientem, oczekuję, że on odpowie, a nie tylko burknie pod nosem, że chce zamówić koktajl i przystawkę" - poucza były kelner.
Patrz kelnerowi w oczy
"Uśmiech jest zawsze pożądany. Miło jeśli ktoś dołoży do niego także kontakt wzrokowy" - twierdzi Cardosa.
Najpierw przeczytaj
"Jeśli cierpisz na nietolerancję pokarmową lub alergię, dobrze jest przejrzeć menu i sprawdzić co jest dla nas odpowiednie. A nie od razu wołać kelnera i prosić go, żeby coś polecał" - opowiada były kelner, który wielokrotnie musiał poirytowany znosić takie sytuacje.
Leniwy i wolny od glutenu
"Bardzo mnie wkurza jeśli ktoś, kto nie je glutenu, jest tak leniwy, że nie chce mu się nawet otworzyć menu, oczekując, że ja powiem mu co ma jeść" - kontynuuje Cardosa.
Co złego to nie ja
"Lubię kiedy klienci rozumieją, że moja praca polega na sprawieniu, że ich posiłek jest tak przyjemny jak to tylko możliwe. I że wiele spraw jest poza moją kontrolą. To nie przeze mnie dziecko obok płacze, a stek jest za bardzo wypieczony" - żali się kelner.
Przez zasiedzenie
"Zostawanie w mojej sekcji przez dodatkowe 30 minut i zajmowanie się rozmową nie jest zakazane, ale oznacza, że nie mogę tam nikogo posadzić i zarobię mniej niż mógłbym" - mówi.
Tu chodzi o napiwki!
"Dobrze jeśli klienci zdają sobie sprawę, ze zarobek kelnera w dużej mierze polega na zbieraniu napiwków.
Ludzie, którzy mówią, że „nie wierzą w dawanie napiwków” nie są zdolni zaakceptować społecznej umowy, która obowiązuje na świecie i która mówi, że napiwek powinien stanowić pewien procent ceny posiłku" - poucza.