Udowodnił, że podróżować mogą wszyscy. Przygoda może być codziennością
Nie ma co tracić czasu
Łukasz Długowski to dziennikarz, podróżnik i poszukiwacz przygód z Warszawy, który znalazł idealne rozwiązanie na szybki i regenerujący wypoczynek dla zapracowanych. Jako pomysłodawca mikrowypraw udowodnił, że wystarczy przed pracą wypić kawę lub poczytać książkę w parku, by pozytywnie nastawić się na resztę dnia i zrobić dla siebie coś miłego. Niadawno opublikował ksiązkę pt. „Mikrowyprawy po wielkim mieście”, w której udowadnia, że przygoda, kariera i życie rodzinne wcale się nie wykluczają i można z powodzeniem je pogodzić. Zaintrygowani pomysłem, postanowiliśmy zadać mu kilka pytań.
Czym jest dla ciebie mikrowyprawa?
To dla mnie sposób na to, żeby przeżyć przygody bez kosztów, które idą w parze z wielkimi wyprawami, a jednocześnie ze wszystkimi plusami, które one ze sobą niosą. Mikrowyprawy kosztują niewiele albo nic, można je zorganizować rzut kamieniem od domu i nie potrzeba na nie urlopu - wystarczy kilka godzin po pracy, noc lub jeden dzień.
Skąd do głowy przyszedł ci taki pomysł?
W 2012 r. próbowałem przejść Norwegię na nartach, z Bergen do Oslo. Po kilku dniach zawróciłem, bo uznałem, że zagrożenie lawinowe jest zbyt duże. Odtąd szukałem sposobu na to żeby przeżyć przygodę, ale nie ponosząc tak dużego ryzyka. Chciałem robić coś, co dostarczy mi podobnych emocji, ale będę mógł wieczorem wrócić do domu i poczytać synowi książkę przed snem.
Jak planować mikrowyprawy zimą?
Przede wszystkim dobrze się ubrać :) Co wcale nie znaczy: grubo. Zimy mamy tak łagodne, że wystarczą trzy warstwy: koszulka z oddychającego materiału, bluza i kurtka przeciwdeszczowa. W plecaku, na wszelki wypadek możemy trzymać puchówkę. Do tego ciepłe picie w termosie, jedzenie, naładowane baterie do telefonu i w drogę! Dobrze żeby rodzina wiedziała, gdzie idziecie, jaką trasą i kiedy zamierzacie wrócić. Poza tym zimą wszystkie miejsca są niemal tak samo dostępne jak latem. Ja np. regularnie pływam canoe po Bugu, nawet jak jest lekko ścięty lodem. Przeżycie jest niesamowite.
Czy od tego można się uzależnić?
Zdecydowanie. Ja się uzależniłem, bo to prosty i szybki sposób na to, żeby przeżyć coś niesamowitego. Na chwilę wejść do innego świata, który wydaje się być dostępny tylko tytanom sportu, a potem wrócić do domu i usiąść w fotelu z ciepłą herbatą w ręce.
Czy któraś z wypraw ci się nie powiodła?
Wiele mi się nie powiodło. Ale w ogóle się tym nie przejąłem. Mikrowyprawy nie są po to, żebyśmy bili rekordy, ale po to, żeby było nam przyjemnie. Przecież nikogo ostatecznie nie będzie obchodziło, czy przeszedłeś 15, czy 20 km. Robisz to dla siebie i to tobie ma być dobrze, więc nie trzeba się spinać. Nie wymagajmy od siebie za dużo, już i tak jesteśmy obarczeni dziesiątkami oczekiwań od naszych szefów, rodzin, znajomych. Mikrowyprawy są po to, żeby się lenić w niesamowity sposób.
Lepiej podróżować z kimś czy samemu?
Obie wersje są równie dobre. Sam podróżuję, kiedy chcę odpocząć, przemyśleć kilka spraw, wyciszyć się. Z moją dziewczyną lub znajomymi, kiedy po prostu chcemy fajnie spędzić czas albo chcę kogoś zarazić mikrowyprawami.
Jak mikrowyprawy wpływają na codzienność?
Życie przestaje się ciągnąć jak długi, szary glut. Chce ci się wstawać, iść do pracy, bo po lub przed czeka cię przygoda. To zupełnie inna rzeczywistość, trochę jak z reklamy - dużo bardziej kolorowa.
Co byś powiedział osobie, którą chciałbyś zachęcić do tej inicjatywy?
Zrób coś prostego. Jeśli się boisz sam - weź przyjaciół, jeśli spanie w lesie to dla ciebie za dużo - najpierw wybierz się na spacer, żeby poczuć trochę ekscytacji, spróbuj w nocy. Las jest wtedy zupełnie inny. Generalnie - próbuj tego, o czym zawsze ci się marzyło, ale myślałeś, że jesteś na to za słaby albo za strachliwy. Ja ciągle się boję, ale wiem, jaka czeka mnie nagroda, kiedy przełamię ten strach. I zawsze się opłaca.
Na Facebooku Łukasza znajdziecie jeszcze więcej motywujących i inspirujących zdjęć relacjonujących jego mikrowyprawy.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.