Awantura nad ciałem nastolatki w Szkocji. Policjanci pokłócili się z ratownikami
17-letnia uczennica leżała martwa na podłodze w swoim pokoju przez prawie 10 godzin, podczas gdy ratownicy medyczni i policjanci kłócili się o to, kto powinien zabrać jej ciało - informuje "Daily Mail". Nastolatka zmarła 15 kwietnia, po ataku padaczki. Służby nie potrafiły się porozumieć co do tego, czy 17-latkę należy traktować jak dziecko, czy też osobę dorosłą.
17-letnia Lucy Grant z Johnstone w Szkocji chciała zostać kosmetolożką, niestety choroba pokrzyżowała jej plany. Jak opisują brytyjskie media, pierwszego ataku padaczki doznała tuż po swoich 16. urodzinach, w kwietniu ubiegłego roku. W ciągu kolejnych 12 miesięcy, Lucy przeszła aż 60 ataków. Zmarła 15 kwietnia, zaledwie dziewięć dni po swoich urodzinach, po kolejnym ataku padaczki.
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w domu rodzinnym Lucy. Na miejscu zjawiła się załoga karetki pogotowia i policjanci. Pojawiły się jednak wątpliwości co do tego, kto powinien zabrać ciało zmarłej nastolatki. Sytuacja szybko wymknęła się spod kontroli.
Czytaj także: Zaatakował tłuczkiem w Żabce. 40-latek aresztowany
Moja córeczka leżała martwa na podłodze w swojej sypialni przez 9,5 godziny, podczas gdy pracownicy pogotowia ratunkowego kłócili się z wydziałem dochodzeniowo-śledczym o to, kto jest za nią odpowiedzialny. Nie mogli się zgodzić, czy jest dzieckiem, czy osobą dorosłą, ani jakie powinny być procedury postępowania - napisała na Facebooku matka nastolatki, 44-letnia Lynette Anderson.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyleciał z drogi, ściął latarnię i dachował. Wszystko nagrała kamera
Pokłócili się nad ciałem zmarłej nastolatki
Z relacji matki wynika, że doszło do szokujących scen. "Stali na ulicy, walczyli i urządzili awanturę przed sąsiadami w najgorszym momencie mojego życia. Moja córeczka leżała na podłodze w sypialni przez dziewięć i pół godziny, podczas gdy służby ratunkowe kłóciły się ze sobą, ponieważ nie mogły się zgodzić co do tego, kto powinien ją zabrać" - relacjonowała kobieta w rozmowie z Daily Record.
"Nawet nie pozwolili mi umyć jej twarzy. Po prostu leżała na podłodze za drzwiami jej sypialni" - poskarżyła się zrozpaczona kobieta.
Czytaj także: Brytyjczycy opublikują listę. Oni będą deportowani. Wśród nich Polacy
Ostatecznie konflikt został rozwiązany, gdy na miejscu zjawił się starszy detektyw, który wezwał prywatną karetkę. To ona zabrała ciało 17-latki.
Jak podaje Daily Record, policja odwiedziła rodzinę następnego dnia, aby przeprosić za całą sytuację i poinformować, że wszczyna dochodzenie w tej sprawie. Z kolei Szkocka Służba Pogotowia Ratunkowego złożyła "najszczersze kondolencje rodzinie Lucy", zapewniając, że wraz z funkcjonariuszami przyjrzy się temu incydentowi.
Matka 17-latki twierdzi, że przez rok walczyła o lepszą opiekę dla swojej córki. "Jak większość z was wie, ostatni rok to nieustanna walka z NHS (Narodowa Służba Zdrowia - red.) i cotygodniowe walki o zapewnienie Lucy opieki, na jaką zasługiwała i której potrzebowała, ponieważ jej ataki padaczkowe stawały się coraz gorsze i bardziej niebezpieczne" - podkreśliła kobieta w mediach społecznościowych.