"Dla nas Ukraińcy są dobrem". Cytują słowa Łukaszenki
Alaksandr Łukaszenka zaskoczył swoimi słowami. Białoruski dyktator zwrócił się do Ukraińców. Zachęcił ich do przyjazdu do Białorusi. - Jesteśmy otwarci - przekonywał.
Wiele informacji, które przekazują białoruskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Republiki Białorusi.
---
W czwartek (6 listopada) Alaksandr Łukaszenka odwiedził miasto Mozyrz w obwodzie homelskim (niedaleko granicy z Ukrainą). Otwarto tam nowy most na rzece Prypeć.
Myślę, że w obliczu wojny na Ukrainie powinniśmy się tu jakoś cieszyć. Ale myślę, że Ukraińcy mi wybaczą. Łączymy brzegi, także dla nich - podkreślał Łukaszenka, cytowany prze Beltę, państwową agencję informacyjną Białorusi.
Rosjanie zaatakowali Blika? Gawkowski: wszystko na to wskazuje
Następnie nieoczekiwanie zwrócił się do Ukraińców. Padły zdumiewające słowa.
Jesteśmy otwarci. Proszę przyjechać, Ukraińcy. Chętnie was przyjmiemy. Waszym rodzinom, dzieciom zapewnimy takie same życie jak Białorusinom pod względem edukacji, opieki zdrowotnej - dodawał.
"Nasz sąsiad ma kłopot w domu"
Na tym jednak nie skończył. Słowa Łukaszenki wskazują na to, że Ukraińcy pracują już m.in. w obwodzie homelskim.
Jesteśmy gotowi ich przyjmować. Dla nas Ukraińcy są dobrem. To bardzo pracowici ludzie, którzy nas rozumieją, rozmawiają z nami w tym samym języku. Jednak nasz sąsiad ma kłopot w domu. Myślę, że poradzimy sobie z tym problemem - podsumował białoruski dyktator.
Słowa Łukaszenki brzmią co najmniej kuriozalne. Mówił, że Ukraińcy są dla Białorusi dobrem, a tymczasem od dłuższego czasu jego kraj wspiera działania Rosji wymierzone w Ukrainę. Wypowiedzi białoruskiego dyktatora tradycyjnie należy traktować więc z ogromnym dystansem.