Horror w Liverpoolu. Mógł stracić żonę i dziecko
Myślałem, że straciłem wszystko - mówi mężczyzna z Wielkiej Brytanii, który widział, jak samochód w Liverpoolu uderzył jego syna w wózku i potrącił jego partnerkę.
Podczas świętowania zwycięstwa klubu piłkarskiego Liverpool FC w Premier League doszło do tragicznego incydentu. Samochód wjechał w tłum kibiców zgromadzonych na ulicach miasta. W wyniku tego zdarzenia 27 osób zostało przewiezionych do szpitala, a wśród nich czworo dzieci. Dwie osoby, w tym dziecko, doznały poważnych obrażeń.
Policja szybko zareagowała na miejsce zdarzenia, zatrzymując 53-letniego mężczyznę podejrzewanego o kierowanie pojazdem. Wykluczono jednak, aby incydent miał podłoże terrorystyczne. Na miejscu pracowały służby ratunkowe, które uwolniły cztery osoby uwięzione pod pojazdem, w tym dziecko.
Daniel Eveson przeżył najgorszy dzień swojego życia, gdy jego syn w wóżku został uderzony przez samochód, a partnerka potrącona podczas parady w Liverpoolu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tragedia pod Zamościem. Pociąg rozerwał auto na pół
Eveson opisał, jak samochód uderzył go w klatkę piersiową, a jego partnerka została przejechana i ciągnięta po drodze. Ich syn, Teddy po uderzeniu "wylądował" cztery metry dalej.
Nie wiedziałem gdzie jest mój syn, a potem zobaczyłem jego wózek i nie wiedziałem, czy żyje. To było straszne - powiedział Eveson w rozmowie z BBC.
Czytaj także: To miejsce w samolocie to koszmar. Jak przetrwać podróż?
Po upewnieniu się, że Teddy jest bezpieczny, Eveson wrócił do swojej partnerki, która wciąż przebywa w szpitalu. - Myślałem, że straciłem wszystko - dodał.
Wydarzenia te wstrząsnęły społecznością Liverpoolu. Król Karol wyraził swoje głębokie zaniepokojenie, a książę i księżna Walii przekazali wyrazy współczucia poszkodowanym.
Śledztwo w toku
Polityk Liam Robinson zaapelował do mieszkańców, aby nie udostępniali nagrań z wypadku w mediach społecznościowych i zgłaszali wszelkie informacje na temat zdarzenia policji. Nick Searle, szef straży pożarnej, poinformował o szybkiej akcji ratunkowej, która pozwoliła na uwolnienie osób uwięzionych pod pojazdem.
Czytaj także: Ujęcie z plaży w Kołobrzegu. Ludzie aż się zatrzymywali
Wypadek w Liverpoolu wstrząsnął społecznością, a służby kontynuują działania mające na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności tego tragicznego zdarzenia.