BOB| 

Morawiecki o eksplozji w Przewodowie. Mówił o współpracy z Ukrainą

Polska i Ukraina zamierzają ściśle współpracować ws. wyjaśnienia tragedii, do której doszło w Przewodowie. Potwierdził to premier Mateusz Morawiecki podczas środowego przemówienia w Sejmie.

Morawiecki o eksplozji w Przewodowie. Mówił o współpracy z Ukrainą
Na zdjęciu: premier Mateusz Morawiecki (PAP, Rafał Guz)

We wtorkowy wieczór na Polskę padł blady strach. We wsi Przewodów doszło do eksplozji. Zginęły dwie osoby. Okazało się, że do wybuchu doprowadziła rakieta, która spadła na teren naszego kraju. Od razu pojawiły się podejrzenia, że pocisk zapewne został wystrzelony przez Rosję.

Dziś sprawa jest przedstawiana inaczej. Rakieta najprawdopodobniej została wystrzelona przez ukraińską armię w celach obronnych. Miała ona zlikwidować rosyjski pocisk. Doszło jednak do awarii. Nie byłoby tego, gdyby nie rosyjskie zmasowane ataki bombowe 15 listopada na terenie całej Ukrainy. Nasz sąsiad musiał się bronić.

Polska i Ukraina będą wyjaśniać sprawę

Sprawa będzie dokładnie wyjaśniana, co potwierdził premier Mateusz Morawiecki. Przyznał on, że Polska i Ukraina będą ze sobą współpracować. Wtorkowa tragedia nie zmieniła naszych relacji.

Jesteśmy w stałym kontakcie ze stroną ukraińską w kwestii wyjaśnienia przyczyn wybuchu - podkreślił podczas przemowy w Sejmie.

Morawiecki przyznał wprost, że nie ma żadnych pretensji do ukraińskiej armii. Dodał, że Rosjanie mogli liczyć na to, że prędzej czy później dojdzie do takiej sytuacji, jak w Przewodowie.

Nie możemy wykluczyć, że ostrzał infrastruktury ukraińskiej tuż przy granicy z Polską to również zamierzona prowokacja robiona z nadzieją, że właśnie do takich sytuacji może dochodzić. Na to wskazuje rachunek prawdopodobieństwa - wytłumaczył.

Premier jednak zapewnił, że Polacy nie muszą się bać. Po wtorkowym wybuchu nasz kraj otrzymał mnóstwo wyrazów wsparcia z całego świata. Podkreślał także, że bezpieczeństwo zapewnia nam NATO.

Wysoka izbo, strach zabija myślenie, strachem żywią się tyrani i despoci. Korzystają z niego jako narzędzia opresji i kontroli, bo strach to uczucie, które sami stale odczuwają. Rosja wie, że tę wojnę przegrywa, a na pewno jej nie wygrywa i dlatego jedyne co pozostało Kremlowi to kłamstwa, propaganda, rozsiewanie zamętu, chaosu i właśnie strachu. Dlatego my nie możemy się dziś bać. Naszą najskuteczniejszą bronią są zawsze odwaga i solidarność - mówił.

Rakieta na teren wsi Przewodów spadła 15 listopada około 15:40. Informacja o eksplozji obiegła polskie media dopiero wieczorem. Śmierć poniosło dwóch mężczyzn.

Zobacz także: Przełom w polskim wojsku? "Będziemy centrum zbrojeniowym Europy"
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić