Nie żyje Igor Manguszew. To on pozował z czaszką ukraińskiego żołnierza

Rosjanin, który otwarcie nawoływał do mordowania Ukraińców, w tym dzieci zmarł po strzale w tył głowy - podaje propagandowa agencja "Ria-Nowosti". Jego żona wcześniej opowiadała, że ​​został brutalnie pobity przez "kolegów" z jednostki.

Nie żyje Igor Manguszew. To on pozował z czaszką ukraińskiego żołnierza
Pozował z czaszką ukraińskiego żołnierza (YouTube)

Jak pisze "Ria-Nowosti", Manguszew był dowódcą oddziału tzw. milicji ludowej Ługańskiej Republiki Ludowej i miał pseudonim "Bereg". Kilka dni temu został ranny strzałem w głowę z bliskiej odległości i trafił do szpitala. Mężczyzny nie udało się uratować.

Nie żyje najemca

O śmierci rosyjskiego najeźdźcy propagandową agencję poinformował jego przyjaciel Akim Apaczow, jednak jej okoliczności nadal są tajemnicze. 5 lutego Tatiana Azarewicz, żona Manguszewa, powiedziała, że ​​jej mąż, który walczył na Ukrainie, został zmasakrowany przez "kolegów" z jednostki, ale nikt rzekomo się tą sprawą nie zajął.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wolski o demografii Rosji. "Jedno wielkie oszustwo"

Radio Swoboda podawało, że do pobicia doszło w punkcie kontrolnym w pobliżu Kadyjewki. Prorosyjskie kanały na Telegramie podawały, że Manguszew został zabrany na oddział neurochirurgii miasta Stachanowa w nieuznawanej ŁRL. Miał ranę postrzałową głowy i "strzał został oddany w tył głowy z bliskiej odległości".

Został postrzelony

Manguszew znany jest jako były lider ruchu nacjonalistycznego "Lekka Ruś" i związku wojskowo-patriotycznych klubów "Rezerwa". Brał udział w kampaniach wojskowych we wschodniej Ukrainie i Syrii, a także w aneksji Krymu.

Rosjanin był ściśle powiązany z "fabryką trolli" Jewgienija Prigożyna, do czego sam przyznał. Również z rozkazu "kucharza Putina" zorganizował prowokatorów, którzy pracowali za pieniądze przeciwko jednej z kandydatek opozycyjnych w wyborach do moskiewskiej Dumy Miejskiej.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Rosjanin grzmiał na scenie. "Nie może być pokoju"

O żołnierzu głośno było w sierpniu. Wówczas mężczyzna wystąpił na scenie trzymając w ręku czaszkę ukraińskiego żołnierza zabitego w pobliżu Azowstalu. Mówił, że Rosja jest w stanie wojny z ideą ukraińską, więc wszyscy Ukraińcy muszą zostać zniszczeni.

Nie prowadzimy wojny z ludźmi z krwi i kości. Prowadzimy wojnę z ideą. Z ideą Ukrainy jako państwa antyrosyjskiego. Nie może być pokoju. Musimy 'odukrainizować' Ukrainę. Musimy odzyskać nasze rosyjskie ziemie. Nie prowadzimy wojny z ludźmi. Jesteśmy w stanie wojny z ideą. To tragedia ukraińskich żołnierzy. Nie ma znaczenia, ilu musimy żołnierzy zabić - stwierdził Manguszew.

Rosyjski najemnik oświadczył na scenie, że trzymana przez niego czaszka to "szczątki zabitego ukraińskiego żołnierza", który bronił się w okupowanym Mariupolu. – To na pewno nie cywil, zabiliśmy go własnymi rękami – mówił rosyjski żołnierz.

Autor: BA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić