Pokazali to w rosyjskiej telewizji. Polska wśród zagrożonych

Niezwykły pokaz propagandy w państwowej, rosyjskiej telewizji. W jednym z kanałów zaprezentowano, jak mogłaby wyglądać próba zajęcia przez wojska rosyjskie kolejnych krajów. Mowa jednak nie o Ukrainie czy Białorusi, a o krajach bałtyckich - Litwie, Łotwie i Estonii. Pojawia się również Polska.

Russia celebrates Paratroopers' DayMOSCOW REGION, RUSSIA - JULY 31, 2021: Russian soldiers abseil from a helicopter as they show their skills during a military patriotic event marking Paratroopers' Day in Patriot Park. Anton Novoderezhkin/TASS 
Dostawca: PAP/ITAR-TASS.Anton NovoderezhkinRussian Army, VDV, military, celebration, Airborne Forces, airborne troopsRosyjscy żołnierze podczas desantu ze śmigłowca
Anton Novoderezhkin
Łukasz Maziewski

Napięta sytuacja na wschodzie Europy sprzyja dezinformacji i działaniom propagandowym. Przykład takich działań pokazał jeden z rosyjskich kanałów państwowej telewizji. W wyemitowanym materiale pokazano schemat ataku... na kraje bałtyckie i Polskę.

Rosyjscy widzowie mogli zobaczyć jak wyglądałaby wojskowa operacja zajęcia Pribałtyki - czyli Litwy, Łotwy i Estonii. W programie dość szczegółowo wytłumaczono przebieg tego rodzaju inwazji na naszych najbliższych sąsiadów.

Nie bez powodu te mapy są po angielsku. Ułatwi to kolportowanie i rozpowszechnianie takich treści na Zachodzie - mówi o2.pl dr Michał Piekarski z Uniwersytetu Wrocławskiego, Wydziału Nauk Społecznych.

Na celowniku działań Rosji i Białorusi znalazła się także Szwecja. A konkretnie - należąca do niej wyspa Gotlandia. To ona pierwsza padłaby ofiarą działań wojskowych. Warto podkreślić, że Szwecja nie jest członkiem NATO.

Ławrow: Kijów jest coraz bardziej bezczelny. NATO ostrzega Rosję

Inwazja w trzech prostych krokach

Opisany scenariusz wydaje się być stosunkowo prosty. Po pierwsze, rosyjskie systemy walki elektronicznej zagłuszają NATO-wskie radary i systemy wczesnego ostrzegania. Na Gotlandii zaś lądują rosyjskie systemy rakietowe S-400 i przeciwokrętowe pociski Bastion. To czyni z wyspy pływający krążownik, który de facto uniemożliwia albo bardzo mocno ogranicza pole działań NATO na wschodnim Bałtyku.

Krok drugi to odcięcie krajów bałtyckich przez koordynowane uderzenia z Kaliningradu i Białorusi na Przesmyk Suwalski. To miałoby się dokonać przy pomocy wojsk lądowych.

Krok trzeci to działania wojsk specjalnych. Te miałyby zająć Wilno, Rygę i Tallin. Następnie, na terenie krajów nadbałtyckich miałyby zostać proklamowane "republiki ludowe". Takie, jak nieuznawane "republiki" na terenie Donbasu, gdzie od kilku lat toczy się konflikt między Ukraińcami a wspieranymi przez Rosję separatystami.

Warto podkreślić, że Rosjanie przypomnieli, że w krajach nadbałtyckich stacjonują NATO-wscy żołnierze, m.in. z Niemiec czy Wielkiej Brytanii. To także element nacisku psychologicznego na te kraje - ich żołnierze mogliby stać się jeśli nie ofiarami, to przynajmniej jeńcami.

Gra na postrach

Należy jednak jasno podkreślić, że tego rodzaju działania musiałyby spotkać się z odpowiedzią NATO. Kraje nadbałtyckie są członkami Sojuszu, a otwarty atak z Rosji i Białorusi musiałby wywołać aktywację artykułu V Traktatu o NATO.

Także Polska broniłaby swojej integralności terytorialnej. Nie bez powodu zresztą na mapie naszego kraju zaznaczone zostało Bemowo Piskie czyli miejsce stacjonowania Batalionowej Grupy Bojowej NATO.

Osoba związana z wojskowymi służbami specjalnymi mówi zaś, że tego rodzaju materiały należy postrzegać ściśle przez pryzmat napięcia na Ukrainie.

Chcą pewnie związać siły NATO w państwach bałtyckich przed próbą działań Sojuszu w tym kraju. To może znaczyć, że rosyjski niedźwiedź nie żartuje, przemieszczając wojska w rejon granicy z Ukrainą. Putin chce wyrąbać korytarz lądowy do Krymu, by uzyskać przewagę w regionie Morza Czarnego, bo utrzymywanie Floty Czarnomorskiej bez wsparcia z lądu mija się z celem - przekonuje rozmówca o2.pl.

Warunkiem powodzenia tego rodzaju działań jest jednak podzielone i niezdolne do kontrataku NATO i UE. W ocenie wspomnianego już Michała Piekarskiego, do poważnego ograniczenia możliwości rosyjskich działań wystarczyłby np. zespół okrętowy NATO, ze zdolnością do strefowej obrony przeciwlotniczej. Sojusz takie zespoły ma. Akademik dodaje, że tego rodzaju materiały należy oceniać jako głównie jako wywoływanie napięcia przez Rosję.

Jeśli dojdzie do użycia siły, to na Ukrainie - podsumowuje Piekarski.
Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 26.12.2025 – losowania Euro Jackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Wyniki Lotto 26.12.2025 – losowania Euro Jackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Atak piranii w Brazylii. Nie żyje dwulatka
Atak piranii w Brazylii. Nie żyje dwulatka
Tak mają wyglądać gwarancje dla Ukrainy. "Trzy linie obrony"
Tak mają wyglądać gwarancje dla Ukrainy. "Trzy linie obrony"
Uszkodzenie na torach kolejowych. "Było oznaczone symbolem"
Uszkodzenie na torach kolejowych. "Było oznaczone symbolem"
Tragicznym wypadek w Lubuskiem. Nie żyje jedna osoba
Tragicznym wypadek w Lubuskiem. Nie żyje jedna osoba
Rozmowa Macron-Putin? Jasny komunikat z Paryża
Rozmowa Macron-Putin? Jasny komunikat z Paryża
Puszczał filmy w Trumpem. Nauczyciela posądzono o terroryzm
Puszczał filmy w Trumpem. Nauczyciela posądzono o terroryzm
Tak wyglądało Boże Narodzenie w Betlejem. Świętowanie w cieniu cierpienia
Tak wyglądało Boże Narodzenie w Betlejem. Świętowanie w cieniu cierpienia
Akcja policji na Opolszczyźnie. "Brak fragmentu szyny"
Akcja policji na Opolszczyźnie. "Brak fragmentu szyny"
Ataki na kolej w Ukrainie. W tle logistyka z Polski
Ataki na kolej w Ukrainie. W tle logistyka z Polski
Wstrząsające odkrycie na Śląsku. Martwe karpie wrzucone do stawu
Wstrząsające odkrycie na Śląsku. Martwe karpie wrzucone do stawu
Awaria wyciągu krzesełkowego. Utknęło blisko 80 narciarzy, w tym dzieci
Awaria wyciągu krzesełkowego. Utknęło blisko 80 narciarzy, w tym dzieci