Rodzina ze Śląska walczy o 500+. Problemem jest ich praca

54

Rodzina ze Śląska już od trzech lat próbuje wywalczyć wypłatę pieniędzy z 500+ na troje dzieci. Problemem dla urzędu ma być praca jednego z małżonków za granicą. Państwo Malinowscy domagają się na tę chwilę 30 tys. zł.

Rodzina ze Śląska walczy o 500+. Problemem jest ich praca
Rodzina ze Śląska od 3 lat walczy o wypłatę pieniędzy z 500+. Zdj. ilustracyjne (Getty Images)

Sprawę państwa Malinowskich naświetlono w programie "Interwencja" Polsatu. 32-letnia pani Ewa mieszka z trójką dzieci od 2,5 roku do 8 lat w niewielkiej miejscowości pod Raciborzem. Męża często nie ma w domu, gdyż wyjeżdża do pracy za granicą. Nie może zrezygnować z tego zarobku, gdyż ma do opłacenia m.in. kredyt za dom.

Walczą o 500+

Rodzina złożyła wnioski o wypłatę 500+, jednak problemem okazała praca pana Damiana w Austrii. Od trzech lat małżeństwo walczy ze Śląskim Urzędem Wojewódzkim w Katowicach o wypłatę zaległych świadczeń. Kwota sięga już 30 tys. zł.

Jeżeli małżonek pracuje za granicą, a drugi małżonek w Polsce nie pracuje, wtedy krajem pierwszeństwa do świadczenia wychowawczego jest państwo zagraniczne. W tym przypadku mówiliśmy przeważnie o Austrii - powiedział w "Interwencji" Marcin Chroszcz ze Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Pani Ewa informuje, że złożyła wnioski w Polsce, ponieważ tutaj pobierane były wcześniejsze świadczenia. Urzędnik jednak twierdzi, że dokumenty dostarczone przez panią Malinowską zawierały braki formalne, które mimo próśb ze strony urzędu nie zostały uzupełnione.

Urząd utrudnia sprawę

- Wielokrotnie dzwoniłam, żeby się dowiedzieć, co jest z tymi wnioskami. Za każdym razem inaczej mówili – oświadcza kobieta. Urzędnicy twierdzą m.in., że dostali pismo z Austrii, by rodzina tam złożyła wnioski. Pani Ewa jednak nic o tym nie wie. Zapewnia, że wszystkie dokumenty były przez nią donoszone na bieżąco, co potwierdza otrzymane przez nią zaświadczenie z GOPS-u.

Jeżeli organ potrzebuje jakiejś dokumentacji z organu zagranicznego, to on powinien do niego bezpośrednio wystąpić. Oczywiście zdarzają się takie sytuacje, że organ tłumacząc się tym, że taka osoba szybciej te dokumenty zdobędzie, prosi bezpośrednio te osoby, żeby złożyły te dokumenty. Natomiast nie jest to poprawne zachowanie – poinformowała prawnik Katarzyna Łukasiewicz w rozmowie z "Interwencją".

Śląski Urząd Wojewódzki po nagłośnieniu sprawy zapewnił, że ponownie przyjrzy się sytuacji państwa Malinowskich i zweryfikuje dokumentację ze stroną austriacką. Nie wiadomo jednak, jak długo jeszcze potrwa ten proces.

Zobacz także: Śmierć 30-latki z Pszczyny. Poruszający komentarz Nowackiej
Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić