Rolnicy oddają cebulę za grosze. "Zbierasz, ile chcesz"
Wielu rolników nie ma gdzie sprzedawać swoich plonów. Państwo Olszakowie - właściciele gospodarstwa pod Bydgoszczą - posadzili cebulę na 20 hektarach ziemi. Teraz, zamiast cieszyć się z plonów, zmagają się z trudnościami. Magazyny są przepełnione, a ceny w skupach - bardzo niskie. Dlatego rolnicy zapraszają na samozbiory.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", państwo Olszakowie są właścicielami gospodarstwa w Kruszynie Krajeńskim pod Bydgoszczą. Uprawiają m.in. cebulę - żółtą i czerwoną. Posadzili ją na 20 hektarach ziemi i włożyli mnóstwo pracy w to, by dziś cieszyć się plonami. Choć są one obfite, Olszakowie nie mają powodów do radości, bo pojawił się problem ze sprzedażą warzyw.
[...] Cebulę mieliśmy co roku. Owszem, było ciężko, ale nigdy nie aż tak bardzo - mówi "Gazecie Wyborczej" Monika Olszak.
W skupach magazyny są przepełnione. Państwo Olszakowie spotykają się więc z odmową, albo słyszą, że "trzeba czekać". Ale to niejedyny problem. Nawet jeśli cebulę uda się sprzedać, rolnicy zarobią niewiele.
Na jego pole spadł dron. Rolnik odpowiada intenetowym hejterom
Oferują nam w najlepszym razie 18-20 groszy za kilogram, a jeszcze muszę negocjować, żeby transport był po stronie odbiorcy. W przeciwnym razie muszę jeszcze doliczyć z tysiąc złotych za tira. Za taką cenę nie opłaca nam się tej cebuli zbierać, a jeśli w skupie odliczą nam do tego odpad, to właściwie trzeba jeszcze dołożyć - tłumaczy rozmówczyni "GW".
Rolnicy zapraszają na samozbiory
Państwo Olszakowie starają się przetrwać, organizując samozbiory. Można ich wesprzeć, kupując cebulę za grosze.
Zapraszamy na samozbiór cebuli. Na dwudziestu hektarach leży sobie żółta i czerwona - świeża, dorodna i aż żal patrzeć, że może się zmarnować, bo magazyny pękają w szwach. Przyjeżdżasz, zbierasz ile chcesz, płacisz 60 groszy za kilogram. Bez pośredników, bez całej otoczki za to z zapachem prawdziwej pracy i słońca - poinformowali Olszakowie w ogłoszeniu, zamieszczonym w sieci.
Wystarczy przyjechać na pole, zabierając własny worek i rękawice.
"Nie chcemy dużych pieniędzy"
W rozmowie z "GW" rolniczka podkreśla, że obecnie pracę w polu wykonują m.in. kombajny. Jest to ogromne ułatwienie, ale w tej sytuacji trzeba zapłacić za paliwo. 20 groszy za kilogram cebuli nie wystarczy, by pokryć wszystkie koszty, a przy tym - choć trochę zarobić.
Chciałabym, żeby ludzie zobaczyli, że nie chcemy dużych pieniędzy. Te 60 groszy za kilogram to już będzie dobrze, żeby zamknąć się w kosztach i choć troszeczkę mieć z tego na życie. 20 groszy to jednak za mało - zaznacza rozmówczyni "GW".
Warto podkreślić, że w sklepach i na targowiskach ceny są znacznie wyższe. Za kilogram cebuli trzeba zapłacić od 1,80 zł po nawet 6 zł.
Akcję ratowania plonów nagłośnił w mediach społecznościowych Damian Żurawski - społecznik i radny z Sosnowca. Jego wpis zdobył 17 tys. polubień.
Niestety problem nie dotyczy jednego gospodarstwa - wielu rolników nie ma gdzie sprzedawać swoich plonów.