Rosjanie straszą Finlandię. Twierdzą, że to "kraj ich elit"
Dzień jak co dzień - rosyjscy propagandyści znów straszą zachodnie kraje i wieszczą ich zagładę. Tym razem dostało się Finlandii. Siergiej Mardan stwierdził, że kraj ten jest bardzo ważny dla elit z Petersburga. "Żelazna kurtyna znów opada" - dodaje propagandysta.
Rosjanie nie mogą pogodzić się z tym, że Finlandia bardzo się od nich oddaliła. W ostatnim czasie kraj ten zrezygnował ze swojej neutralności względem Moskwy.
Finowie weszli m.in. do NATO i zamknęli granicę dla obywateli Federacji Rosyjskiej. To spowodowało wściekłość na Kremlu, co pokazują działający na zlecenie proputinowskich polityków propagandyści.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poranne pasmo Wirtualnej Polski, wydanie 20.11
Finlandia zaatakowana przez propagandystów
O "akcie niesubordynacji" i "poważnych konsekwencjach swoich czynów" mówi m.in. Siergiej Mardan, który atakuje rząd w Helsinkach.
To, co teraz zrobiła Finlandia, nie jest tym, co zrobiły kraje bałtyckie czy wcześniej Polska. Absolutnie nie ma to związku. Finowie znów opuścili żelazną kurtynę, znajdując się na jej skraju - mówi rosyjski propagandysta.
Mardan dodaje, że "na zamknięciu granicy znacznie stracą ludzie w Finlandii i w Rosji". Twierdzi, że prowadzenie interesów z Finami było niezwykle istotne z punktu widzenia mieszkańców Petersburga i Helsinek.
Jednocześnie ostrzega Finlandię przed możliwymi działaniami wojskowymi.
Zaczniemy się koncentrować na granicy. Pokażemy naszą siłę - twierdzi prezenter radiowy pracujący w Komsomolskiej Prawdzie.
To nie pierwszy raz, gdy rosyjscy propagandyści zaatakowali Finlandię. Pierwszy, bardzo otwarty atak miał miejsce w czasie akcesji tego kraju do NATO.
Teraz powodem zainteresowania ze stront rosyjskiej propagandy jest zamknięcie czterech z ośmiu przejść granicznych między Finlandią i Rosją. Według władz w Helsinkach, są to miejsca zwiększonej nielegalnej imigracji, na którą zezwalają rosyjscy pogranicznicy.