Szydło o zmianach w Ministerstwie Klimatu. "Horda najeźdźców"
Beata Szydło postanowiło ostro skomentować zdjęcie symboli powstańczych ze ściany w budynku Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Była premier podaje w wątpliwość to, czy obecny rząd "w ogóle uważa się za władzę polską".
Chociaż w polskiej polityce zdecydowanie nie jest w ostatnich tygodniach nudno, pośród naprawdę ważnych tematów możemy natrafić na intrygujące i nietypowe sprawy. Jedną z nich bez wątpienia jest kontrola poselska w siedzibie Ministerstwie Klimatu i Środowiska, która została przeprowadzona przez trzech posłów PiS - Michała Wosia, Andrzeja Śliwkę i Dariusza Mateckiego.
Ich uwagę przykuły przede wszystkim zdemontowane symbole i tablice, które upamiętniały Żołnierzy Wyklętych. Czyn ten został nazwany "skandaliczną pogardą", a ślad pozostawiony po zdjętym symbolu Polski Walczącej ma być według posłanki Anity Czerwińskiej "symbolem tego rządu - rządu, który walczy z polskością w wielu wymiarach i obszarach".
Czytaj także: Beata Szydło atakuje posła KO. "To jego przerasta"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rewelacje ws. wypadku Beaty Szydło. Posłanka wystosowała apel
Innego zdania są pracownicy resortu. Jego rzecznik Hubert Różyk przyznaje bowiem, że demontaż tablic i znaków jest związany z nadchodzącym remontem korytarzy i pokoi. Przytwierdzony do ściany znak został zaś zamontowany w taki sposób, że niemożliwe było jego zdjęcie bez pozostawienia śladów.
Szydło znowu krytykuje rządzących. "Święte symbole są teraz traktowane jak śmieci"
Politycy Prawa i Sprawiedliwości nie kupują jednak tego wydarzenia i szeroko mówią o skandalu oraz braku szacunku do narodowych symboli. Zapowiedziano również złożenie zawiadomienia do prokuratury. W całej sprawie wypowiedziała się również była premier Beata Szydło.
- Wydawało się, że znak Polski Walczącej jest dla wszystkich Polaków symbolem świętym. Ale nie dla rządu Tuska, okazuje się. W gmachu Ministerstwa Klimatu i Środowiska nowa władza kazała zerwać ze ściany znak Polski Walczącej oraz tablice upamiętniające polskich bohaterów. Jakby to nie polskie władze weszły do budynku, a horda najeźdźców - przyznała w swoim wpisie na platformie X (wcześniej Twitter).
Czytaj także: Beata Szydło grzmi. Pisze o "aresztowaniu" całego Sejmu
Szydło nakreśliła rys historyczny, który łączy budynek resortu klimatu z Powstaniem Warszawskim. Padło również częste w ostatnim czasie oskarżenie dotyczące kwestii polskich interesów koalicji rządzącej.
- Co warto zaznaczyć, Ministerstwo Klimatu i Środowiska mieści się w gmachu, który podczas Powstania Warszawskiego był świadkiem wyjątkowo tragicznych wydarzeń. To tam służące Niemcom rosyjskie oddziały RONA wdarły się do powstańczego szpitala polowego, dokonując masakry polskich żołnierzy i cywilów.
- Tam, gdzie płynęła krew polskich bohaterów, ich święte symbole są teraz traktowane jak śmieci. Obserwując, co wyrabiają ludzie Tuska, Hołowni i Kosiniaka-Kamysza można zacząć wątpić, czy ta ekipa w ogóle uważa się za władzę polską.