Zabił przypadkową kobietę w centrum miasta. Pomylił ją z byłą
W centrum Kyzyłu (Republika Tuwy w Rosji) przypadkowa kobieta została śmiertelnie ranna nożem przez nieznanego mężczyznę. Napastnik się pomylił, myśląc że atakuje swoją byłą dziewczynę. Został już zatrzymany przez policję.
Do morderstwa doszło rano 20 czerwca na placu Arata, głównym placu miasta Kyzył. Jak podają propagandowe media, 36-letni mężczyzna zaatakował 23-letnią mieszkankę Republiki Tuwy i zadał jej kilka ciosów nożem.
Zabił kobietę w centrum miasta
Śledczym sprawca powiedział, że zobaczył dziewczynę, która przypomina mu jego byłą. Okazała się nią jednak zupełnie przypadkowa kobieta. W wyniku odniesionych obrażeń dziewczyna zmarła na miejscu - lekarze, którzy przyjechali na miejsce, stwierdzili jej zgon.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oszukują Putina jak chcą? "Blamaż"
Z kolei kanał "Mash Siberia" na Telegramie ma inną wersję wydarzeń. Według tych doniesień, znajoma sprawcy miał mu za opłatą wystawić dokumenty, ale tego nie zrobiła. Dlatego wziął nóź i udał się do budynku rządu republikańskiego.
Nożownik został zatrzymany
W mediach społecznościowych użytkownicy piszą, że po zabójstwie nastoletni świadkowie próbowali dogonić podejrzanego, ale im się to nie udało. Mężczyzna został zatrzymany przez policjantów w pobliżu miejsca zdarzenia.
Dzięki dobrze przeprowadzonym czynnościom śledczym i operacyjno-rozpoznawczym udało się ustalić osobę zamieszaną w popełnienie przestępstwa. Mężczyzna pomylił dziewczyny i zadał kilka ciosów nożem - przekazują funkcjonariusze.
Rosjanie są w szoku. "Co za horror"
Prokuratura wszczęła przeciwko niemu sprawę karną na podstawie artykułu kodeksu karnego o zabójstwie i obecnie rozstrzyga się kwestia jego aresztowania. W mediach społecznościowych zdjęcia leżącej martwej kobiety w centrum miasta wywołały burze.
Co za horror. I to w ścisłym centrum miasta - komentuje jeden z użytkowników.
Dlaczego tacy szaleńcy w ogóle chodzą po ulicach i nie są leczeni - dodaje drugi.
To dziwne, że nikt nie pomógł dziewczynie w centrum miasta. Z pewnością byli przechodnie, którzy po prostu bali się ingerować w zabójcę - pisze trzeci.