Zamach w Berlinie. Ciężarówka z Polski wjechała w tłum
Tir z polskimi tablicami rejestracyjnymi rozjeżdżał uczestników świątecznego jarmarku w stolicy Niemiec. Według niemieckich śledczych atak był celowy. Zginęło co najmniej 12 osób, a przynajmniej 50 zostało rannych. Policja w Berlinie poinformowała, że w kabinie pojazdu znajdowało się ciało Polaka. Nie był on kierowcą w chwili ataku.
Kierowca samochodu zbiegł z miejsca zdarzenia. Po jakimś czasie policja zatrzymała 23-letniego Naveda B., Pakistańczyka, który do Niemiec przyjechał w lutym pod fałszywym nazwiskiem. Nie przyznał się on jednak do popełnienia zbrodni. Później zwolniono go ze względu na brak dowodów na udział w zamachu.
*Według dziennika Die Welt kierowca tira, Polak, został zastrzelony, kiedy czekał w Berlinie na rozładunek. *Tę wersję potwierdził Minister Spraw Wewnętrznych Brandenburgii Karl-Heinz Schröter.
O 15.44 ktoś próbował włączyć auto. Następnie przez godzinę nic się nie działo. Kolejna próba uruchomienia nastąpiła o 16.52 i silnik pracował do 17.37. W tym czasie samochód się nie przemieszczał. To nie było włączanie po to, by zagrzać silnik i kabinę, bo kierowcy było zimno. Do tego służą inne systemy. Wygląda to jakby ktoś próbował nauczyć się jeździć tym autem. Miał też problemy z jego uruchomieniem - opisuje pracownik firmy w rozmowie z WP Money.
Do zamachu w Berlinie przyznało się Państwo Islamskie. Poinformował o tym m.in. "New York Post". Na miejscu długo trwała akcja ratunkowa. Z placu, gdzie ciężarówka wjechała w tłum, cały czas odjeżdżały karetki. Ratownikom i policji pomagali strażacy.
Jestem w szoku. To jest taki kierowca, że za niego daję rękę, nogę. Mój scenariusz jest taki, że ktoś go napadł, ukradł samochód. To nie był mój kierowca na pewno, to jest mój kuzyn, ja tego człowieka znam od urodzenia - zaręczał Ariel Żurawski, właściciel firmy, do której należała ciężarówka w rozmowie z TVN24.
Na razie nie wiadomo, dlaczego ciężarówka zjechała z ulicy. Wiele osób, pamiętając wydarzenia z Nicei, podejrzewa, że to atak terrorystyczny. Wiele przemawia za zamachem - poinformował szef MSW Niemiec Thomas de Maiziere.
Niemiecka policja uważa, że wypadek na jarmarku świątecznym to umyślny atak - napisała dziennikarka Emma Handrech.
Auto wjechało w tłum rozbawionych ludzi w centrum miasta. Policja potwierdza, że jest 12 ofiar śmiertelnych i kilkadziesiąt osób rannych - informuje stern.de.
Ambasada RP nie ma na razie żadnych informacji o Polakach poszkodowanych na jarmarku świątecznym. Niemiecka policja uruchomiła specjalną infolinię w związku z wydarzeniami. Dzwoniąc na numer 030 54023 111, otrzymamy informacje na temat poszkodowanych. Pod adresem www.bka-hinweisportal.de działa specjalna platforma, gdzie wysyłać można zdjęcia i filmy z ataku.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
