Zobaczyła, co robi z kartą. Natychmiast został upomniany
W urnach wyborczych pojawiają się niepozginane karty do głosowania. Byliśmy świadkami sytuacji, gdy przedstawicielka komisji pouczyła wyborcę, iż kartę trzeba zgiąć. O tym, co zrobić po wybraniu kandydata, podczas konferencji prasowej mówił Sylwester Marciniak, przewodniczący PKW.
Widok niepozginanych kart w urnach nie jest niczym nowym. Sami przekonaliśmy się o tym 1 czerwca, w trakcie głosowania w ramach II tury wyborów.
Dziennikarz o2.pl w jednym z lokali wyborczych pod Warszawą widział, co stało się wtedy, gdy jeden z wyborców postanowił wrzucić do urny niezgiętą kartę do głosowania. Mężczyzna momentalnie został upomniany - zwróciła się do niego przedstawicielka komisji.
Pan zegnie, zegnie pan tę kartę - zaapelowała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zignorował czerwone światło. Finał mógł być tylko jeden
Czytaj także: Sceny w lokalu wyborczym. Zdjęcia obiegają Polskę
Mężczyzna jednak zlekceważył to polecenie, odpowiadając tylko, że takiego obowiązku nie ma. Kobieta jednak stała przy stanowisku, iż jest to obowiązek. A jaka jest prawda?
Czy trzeba zgiąć kartę do głosowania?
W kodeksie wyborczym zapisano, że "wyborca wrzuca kartę do urny znajdującej się w dostępnym i widocznym miejscu lokalu wyborczego, w taki sposób, aby strona zadrukowana była niewidoczna".
Na porannej konferencji prasowej w tej sprawie apelował Sylwester Marciniak, przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej.
Aby zapewnić tajność głosowania po wypełnieniu karty wyborczej, należy ją złożyć i wrzucić do urny - mówił.
Pojawiła się też kwestia wrzucania kart do głosowania do urny w kopertach.
Nie ma żadnych prawnych możliwości, aby wyborca wrzucał kartę wyborczą w kopercie - tłumaczył Marcin Chmielewski, rzecznik prasowy PKW, którego słowa przytacza prawo.pl.