Hiszpańskie media o meczu Rayo – Lech. "Epicką remontada"
Rayo Vallecano odrobiło straty i wygrało z Lechem Poznań 3:2 w Lidze Konferencji. Hiszpańskie redakcje podkreślają zarówno wynik, jak i wyjątkową atmosferę stadionu w robotniczym Vallecas.
Najważniejsze informacje
- Hiszpańskie media chwalą Rayo za „epicką remontadę” i podkreślają, że Lech roztrwonił prowadzenie 2:0.
- Dużo miejsca poświęcono oprawie Bukaneros i kontrastowi tożsamości kibiców obu klubów.
- Mecz w Madrycie uznano za spotkanie wysokiego ryzyka; wzmocniono ochronę wokół Estadio de Vallecas.
Hiszpańska prasa szeroko skomentowała czwartkowe starcie Rayo Vallecano z Lechem Poznań, zakończone wynikiem 3:2 dla gospodarzy. Jak podała PAP, redakcje w Madrycie zwracały uwagę nie tylko na zwrot akcji na boisku, ale też na tło kibicowskie i warunki panujące na Estadio de Vallecas. Według relacji, goście z Poznania zostali zaskoczeni skromną infrastrukturą obiektu i surowym klimatem dzielnicy.
Najczęściej cytowane określenia dotyczyły stylu, w jakim Rayo odwróciło losy spotkania. Dziennik "El Pais" pisał o epickim charakterze zwycięstwa, a serwis Europa Press podkreślał, że madrycki zespół "pokazał polskiej drużynie, jak wygląda prawdziwe Vallecas", nawiązując do wcześniejszego, ironicznego materiału wideo o szatniach Rayo. Media przypominały, że "Kolejorz" miał dwie bramki przewagi, której nie utrzymał po przerwie.
Atmosfera na stadionie stała się równorzędnym bohaterem relacji. Bukaneros, jak nazywani są miejscowi ultrasi, zdominowali doping i już na początku wywiesili wielki baner "Working class" ("Klasa pracująca"). Na trybunach pojawiło się też hasło "La vida pirata, la vida mejor" ("Życie pirata to najlepsze życie"). Skandowano także okrzyki w stylu "No, no, no pasaran!" ("Nie, nie, nie przejdą!"), które jak wskazuje PAP, używane były przez oddziały republikańskie w walkach przeciwko nacjonalistycznym oddziałom gen. Francisco Franco.
#dziejesiewsporcie: Był centymetry od pustej bramki. Nie uwierzysz, co zrobił
"El Mundo" akcentował różnice między grupami fanów. Gazeta opisywała Bukaneros jako środowisko o poglądach antyfaszystowskich i antyrasistowskich, sympatyzujące z ideami komunistycznymi. Z kolei o ultrasach Lecha "El Mundo" pisał, że wyznają "idee antykomunistyczne, homofobiczne i antylewicowe". Ten kontekst miał, zdaniem prasy, wpływ na odbiór meczu i temperaturę dopingu.
Wysokie środki bezpieczeństwa i finał emocji
W dniu meczu wokół obiektu rozstawiono liczne wozy policyjne, część funkcjonariuszy patrolowała teren konno, a ulice dojazdowe blokowały barierki. Zwiększono też kontrole na pobliskich stacjach metra. Spotkanie zakwalifikowano jako wysokiego ryzyka, co miało związek z nocnymi starciami ultrasów w okolicach stadionu, kiedy interweniowała policja.
Ostatecznie to końcówka spotkania przesądziła o wyniku. Gdy Rayo zdobyło zwycięską bramkę, Estadio de Vallecas eksplodował radością. Kibice Lecha milczeli, wielu z nich łapało się za głowę, patrząc na boisko. Hiszpańskie media podsumowały wieczór jako połączenie zadziornego stylu gry gospodarzy i niepowtarzalnej scenerii, która – jak podkreślano – potrafi dodać skrzydeł drużynie z Madrytu.