Internauci oszaleli. Milik pokazał zdjęcie ze Szczęsnym
Juventus Turyn w środę (16.05) sięgnął po Puchar Włoch. Po tym sukcesie wśród piłkarzy "Starej Damy" zapanowała wielka radość, a namiastkę świętowania w swoich mediach społecznościowych pokazał Arkadiusz Milik.
Losy finałowego meczu o Puchar Włoch między Juventusem Turyn a Atalantą Bergamo rozstrzygnęły się na samym początku spotkania. Już w 4. minucie gry jedyną bramkę dla "Starej Damy" zdobył Dusan Vlahović. Do końca gry wynik meczu nie uległ zmianie, a Juventus mógł świętować triumf.
Spory udział w wywalczeniu trofeum miał Arkadiusz Milik, który w finałowym meczu pojawił się na boisku w 81 minucie gry, zastępując Vlahovicia. Polak we wcześniejszych meczach tych rozgrywek strzelił łącznie cztery bramki, co pozwoliło mu sięgnąć po tytuł króla strzelców.
W Pucharze Włoch w żadnym meczu nie wystąpił za to Wojciech Szczęsny. Polski golkiper w tym sezonie jest pierwszym wyborem w meczach ligowych, jednak przy okazji Coppa de Italia do bramki "Starej Damy" wskakiwał Mattia Perin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
#dziejesiewsporcie: przewróciła się i zgubiła but. Zobacz, co stało się potem!
Dzień po finale polski napastnik zamieścił na Instagramie kilka zdjęć wykonanych tuż po ostatnim gwizdku sędziego. Jedno z nich z pewnością najbardziej zwróciło uwagę kibiców z naszego kraju. Milik i Szczęsny wspólnie zapozowali do fotografii z pucharem, a na twarzy polskich kadrowiczów widać szerokie uśmiechy. Aby zobaczyć kolejne zdjęcia, kliknij w strzałkę znajdującą się na prawej stronie zamieszczonego posta.
Kolejne zdjęcie przedstawia Milika w objęciach jego partnerki - Agaty Sieramskiej. Kobieta oglądała z trybun finałowy mecz, a po ostatnim gwizdku sędziego pojawiła się na boisku, by razem z ukochanym świętować sukces.
Przypomnijmy, że dla Arkadiusza Milika był to drugi w karierze triumf w Pucharze Włoch. Polak w 2019/2020 był piłkarzem Napoli, które wygrało to trofeum. Wówczas zwycięzcę finałowego meczu z Juventusem Turyn wyłoniły dopiero rzuty karne, a decydującą o zwycięstwie drużyny z Neapolu "jedenastkę" wykorzystał właśnie Milik.