To będzie najgorętszy trend żywieniowy 2017 roku
Fleksitarianizm - według ekspertów - szczyt popularności osiągnie już w przyszłym roku. Coraz więcej osób stara się ograniczyć spożywanie mięsa, jednak całkowita rezygnacja z niego wielu ludziom wydaje się niemożliwa. Z pomocą przychodzi właśnie ten trend.
Fleksitarianizm to spożywanie ograniczonej ilości mięsa. Dieta jest głównie, ale nie wyłącznie, wegetariańska. Według jej zasad mięso można jeść jedynie w weekendy lub poza domem. Na co dzień przestrzega się diety bezmięsnej.
Może to być krok w stronę wegetarianizmu lub weganizmu. Ale można też poprzestać na tym i nie robić następnego kroku. Takie odżywianie się ma rys ideologiczny - to próba pomocy planecie. Według niektórych organizacji hodowla bydła opdowiada nawet za 51 proc. emisji gazów cieplarnianych - informuje "Independent".
Spożywanie mniejszej ilości mięsa jest dobre dla zdrowia. Liczne badania udowodniły, że ograniczamy w ten sposób ryzyko raka, cukrzycy i chorób serca. Jest to znakomity sposób na poprawę diety, ale bez rezygnacji ze steków lub burgerów od czasu do czasu. Orędownikami fleksitarianizmu są m.in. Richard Branson, Emma Thompson i Jamie Oliver.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.