50 Cent się nie rozdrabniał. Zgarnęli go za przeklinanie
Raper został zatrzymany przez policję. Powodem interwencji było... używanie niecenzuralnego słownictwa na własnym koncercie.
Muzyk był zaskoczony. Podczas muzycznego festiwalu na wyspie Saint Kitts wypowiedział do publiczności słowo "motherf...r". Jak się okazało, w kraju, który odwiedził, publiczne przeklinanie jest nielegalne. Curtis "50 Cent" Jackson początkowo miał tylko prowadzić tam imprezę, ale na prośbę organizatorów, w osttaniej chwili zdecydował się zaśpiewać na festiwalu. Przekleństwo padło w trakcie piosenki "P.I.M.P.".
Jego przedstawiciel napisał specjalne oświadczenie:
Zgodził się i skorzystał z DJa, którego mieli na miejscu. Nieszczęśliwie, organizatorzy nie posiadali czystych wersji (tj. pozbawionych wulgaryzmów) jego nagrań, więc podczas występu pojawiły się obraźliwe słowa.
St. Kitts to niewielkie państwo położone w Ameryce Środkowej na Morzu Karaibskim. Wielką popularnością cieszy się tam St. Kitts Music Festival, podczas którego przyjeżdżają gwiazdy z pozostałych wysp (m.in. Damian Marley - syn Boba). Udział 50 Centa wzbudził zainteresowanie ponad 40 tysięcznej publiczności. Wszyscy oni zostali świadkami wpadki rapera.
Tuż po wykonaniu utworu muzyk został zatrzymany przez lokalną policję. Mimo tego zgrzytu, festiwal okazał się sporym sukcesem. Organizatorzy zapewnili, że przy następnej okazji będą już posiadali poprawne wersje utworów zapraszanych wykonawców.
50 Cent to nie jedyny raper, który wpadł za przeklinanie. Kłopoty z prawem z tego powodu miał DMX w 2003 roku, który został aresztowany za niecenzuralne słowa podczas koncertu w St. Kitts. Obaj po przymusowym "dołku" musieli zapłacić grzywnę za używanie wulgaryzmów w miejscu publicznym.
Autor: Mateusz Kijek
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
