W sieci pojawiło się kolejne nagranie dotyczące tzw. taśm Kukiza. Opublikował je za pośrednictwem Facebooka Andrzej Żuromski, który chciał się bronić przez zarzutami, że skompromitował byłego muzyka. Żuromski zamieścił na swoim profilu wideo ze studia Ring TV, na którym niezbyt składnie tłumaczy, że nie nagrywał wypowiedzi Kukiza, lecz dostał jej fragmenty od kogoś innego - donosi portal W Polityce.
Na filmiku Żuromski zaprzecza, jakoby usiłował szantażować Jakubiaka. Tym samym chce odeprzeć zarzuty posła Kukiz'15, który dzień wcześniej zamieścił na Facebooku post głoszący, że jeszcze przed wyborami parlamentarnymi otrzymał od Andrzeja Ż. ofertę nabycia kłopotliwych dla klubu Kukiza nagrań za kwotę trzydziestu tysięcy złotych. I choć Jakubiak nie ujawnił pełnego nazwiska, Żuromski najwyraźniej poczuł się wywołany do tablicy.
Postanowił zatem ujawnić dowód swojej niewinności. Po kilkuminutowej przemowie, Żuromski przedstawia również nagranie z telefonu, które jest rzekomo zapisem jego rozmowy z Markiem Jakubiakiem. Słychać na nim wyraźnie, jak poseł potwierdza, że wcale nie był szantażowany.
Chodzi mi o to, ze rozdzwoniły się telefony różne. (….). Mnie to boli, może mógłbyś to sprostować, że ja do ciebie przyszedłem po jakieś pieniądze. Przecież ja ani złotówki nie chciałem - słychać głos Żuromskiego.
Nie było takiej opcji, absolutnie. (…) My do ciebie nie mamy żadnych pretensji, żadnych żali bo nie ma o co. (…) Dziwię się, że to jest nakręcane w jakiś sposób cały czas - odpowiada głos Jakubiaka.
Jak dotąd poseł Kukiz'15 nie skomentował tych nagrań.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.