Amerykanin ozdrowiał po śmierci mózgu. "To dowód na istnienie Boga"

Dzieci Scotta Marra zadecydowały o odłączeniu ojca od aparatury po tym, jak lekarze ogłosili śmierć mózgu. Rodzina przygotowywała się już na pogrzeb mężczyzny.

Obraz
Źródło zdjęć: © Facebook.com | Preston Marr

Mieszkający w Nebrasce Amerykanin był nieprzytomny przez dwa dni. Po tym czasie Marr niespodziewanie otworzył oczy. Przez kilka tygodni był leczony w szpitalu w Omasze. Teraz wrócił do domu - donosi "Fox News".

To był jeden wielki, Boży cud. Nie umarłem. Wróciłem i mam nadzieję, że mogę dać nadzieję ludziom, którzy przechodzą przez coś podobnego. Po odłączeniu od aparatury widziałem swojego zmarłego ojca idącego ulicą. Spytał: "Co tu robisz?", a ja odpowiedziałem, że szukam pracy. Wtedy on powiedział: "Tu nie ma żadnej pracy, lepiej wracaj do domu"- opowiada Scott Marr w rozmowie z lokalnymi mediami.

Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"

Drew, syn Scotta, znalazł nieprzytomnego ojca w łóżku. W szpitalu pacjent od razu trafił na oddział intensywnej terapii. Niedługo potem lekarze poinformowali rodzinę, że Marr miał wylew. Wkrótce okazało się też, że nastąpiła śmierć mózgu. "Za każdym razem, gdy wychodziliśmy ze szpitala, żegnaliśmy się z nim" - wspomina córka mężczyzny Preston. To właśnie ona jako pierwsza była świadkiem niewiarygodnego wybudzenia.

To było takie nierealne. Moje serce przyspiesza na samo wspomnienie tego momentu. Wciąż przypominam sobie chwilę, kiedy widziałam go leżącego w szpitalnym łóżku, a zaraz potem uśmiechającego się, poruszającego kciukami, potem palcami u stóp, a potem mówiącego: "Kocham cię" - wspomina Preston Marr.

Po wykonaniu dalszych badań lekarze zmienili diagnozę. Teraz uważają, że Marr cierpiał na rzadki zespół odwracalnej tylnej encefalopatii, który najczęściej wywoływany jest przez wysokie ciśnienie krwi. Ich były pacjent powoli dochodzi do zdrowia, w czym pomaga mu młodsza córka Lauren, która uczęszcza do szkoły pielęgniarskiej. Marr podkreśla, że ta sytuacja bardzo wzmocniła jego wiarę.

Nie jestem specjalnie religijną osobą. Nie chodzę co niedziela do kościoła. Ale wierzę w Boga. Wierzę całym sercem. Mam teraz dowód na to, że wszystko, co słyszałem, jest prawdą. On rzeczywiście mnie kocha i się o mnie troszczy - mówi Scott Marr.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Wigilia 2025 wolna nie dla wszystkich. Sprawdź zawody
Wigilia 2025 wolna nie dla wszystkich. Sprawdź zawody
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Polacy odwołują urlopy. Pogoda zaskoczy?
Polacy odwołują urlopy. Pogoda zaskoczy?
"Zimno, boli". Ukrainka wypadła z drugiego piętra
"Zimno, boli". Ukrainka wypadła z drugiego piętra
Nie żyje Rafał Kołsut. Był gwiazdą "Ziarna"
Nie żyje Rafał Kołsut. Był gwiazdą "Ziarna"
Wyniki Lotto 04.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Wyniki Lotto 04.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Polskie piłkarki ręczne wygrały z Argentyną. Szczere słowa trenera
Polskie piłkarki ręczne wygrały z Argentyną. Szczere słowa trenera
Szukasz drzewka na święta? Prawnik mówi, na co zwrócić uwagę
Szukasz drzewka na święta? Prawnik mówi, na co zwrócić uwagę