Atrapa bomby w samolocie linii Air France. Głupi żart?
Lot nr 463 linii Air France został przerwany po odkryciu na pokładzie podejrzanego przedmiotu. Wiadomo już, że nie była to bomba.
Maszyna leciała z Mauritiusa do Paryża. W pokładowej toalecie jeden z pasażerów znalazł tajemniczy pakunek. Niezwłocznie poinformował o tym personel pokładowy. Według agencji Associated Press, było to pudełko ze stoperem na wierzchu. Piloci podjęli decyzję o awaryjnym lądowaniu w kenijskiej Mombasie. Na pokładzie Boeinga 777 francuskich linii lotniczych było 459 pasażerów i 14 osób załogi.
Ewakuacja przebiegła bez problemów. Według ABC News, pasażerowie myśleli, że przyczyną lądowania były problemy techniczne maszyny.
Ładunkiem zajęły się odpowiednie służby tuż po zatrzymaniu samolotu. W sprawie przesłuchiwanych jest obecnie sześć osób - w tym pasażer, który go znalazł. Wiadomo już jednak, że w pakunku nie znajdowały się żadne materiały wybuchowe.
Awaryjne lądowanie spowodowało zaburzenia w ruchu samolotów na lotnisku. Część lotów musiała zostać przesunięta. Władze portu podają jednak, że wszystko wróciło już do normy.