Donald Trump twierdzi, że ma "władzę totalną" i może znieść obostrzenia we wszystkich stanach
Podczas briefingu dotyczącego epidemii koronawirusa Donald Trump twierdził, że ma "władzę totalną" i może znieść ograniczenia nałożone przez władze stanowe. Prawnicy zauważają jednak, że konstytucja USA mówi co innego.
Podczas konferencji prasowej Donald Trump powiedział, że jego administracja finalizuje plan ponownego otwarcia gospodarki USA. 1 maja wskazano jako potencjalną datę złagodzenia ograniczeń związanych z epidemią koronawirusa.
Dziennikarze zapytali prezydenta USA o to, czy ma uprawnienia do znoszenia restrykcji nałożonych przez poszczególne stany. Trump stwierdził wówczas, że to do niego należy ostateczna decyzja.
TYLKO U NAS! Magda Gessler sprzedaje kaczkę za 197 zł. Daria Ładocha nie zostawiła tego bez komentarza
Kiedy ktoś jest prezydentem Stanów Zjednoczonych, to jego władza jest totalna. Gubernatorzy to wiedzą - powiedział Donald Trump.
Jedna z dziennikarek dopytywała prezydenta, kto powiedział mu, że ma władzę totalną i podkreśliła, że to nieprawda. Trump tłumaczył, że wskazują na to "liczne przepisy”, jednak nie określił jakie dokładnie. Zapytany o to, czy gubernatorzy się z nim zgadzają odpowiedział: "Nikogo nie pytałem, a wiesz dlaczego? Bo nie muszę". Gdy dziennikarka dalej dopytywała powiedział "wystarczy" i przeszedł do kolejnych pytań.
Konstytucja Stanów Zjednoczonych mówi, że to władze stanowe odpowiadają za bezpieczeństwo i porządek publiczny. Prawnicy wskazują, że prezydent nie ma uprawnień do cofnięcia ograniczeń w zakresie zdrowia publicznego wprowadzonych na szczeblu stanowym lub lokalnym - podaje BBC.
Widząc, jak ponosimy odpowiedzialność za zamykanie stanów, myślę, że prawdopodobnie ponosimy główną odpowiedzialność za ich otwarcie - skomentował gubernator Pensylwanii Tom Wolf.
Zobacz także: Masowe groby w USA. Polak zdradza szczegóły
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.