W jej szeregi wcielono… orły. Te dumne zwierzęta są specjalnie trenowane w celu przechwytywania dronów. Będą wypuszczane w sytuacji, w której użycie innych środków do unicestwiania tych statków powietrznych będzie zbyt niebezpieczne – np. strzelanie siatkami nad tłumem ludzi.
Jak podaje serwis Engadget, orły łapią drona swoimi wielkimi szponami. Później posłusznie wracają, lądują i oddają swoją zdobycz. Jest tylko jeden mały problem – śmigła urządzeń. Poruszają się niezwykle szybko i niejednokrotnie wykonane są z włókna węglowego, przez co mogą zranić ptaka. Osoby opiekujące się orłami pracują jednak nad rozwiązaniem tego problemu.
Polskim operatorom dronów przypominamy o kilku prostych zasadach. Nie wolno latać nad grupami ludźmi, gęsto zaludnionymi miastami (bez zgody prezydenta lub burmistrza oraz prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego), w pobliżach lotnisk (nie tylko tych dużych) i nad terenami chronionymi (np. parki narodowe). Za złamanie tych zakazów można zapłacić grzywnę, a nawet trafić za kratki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.