Dziwaczny wypadek. Zginęła młoda żyrafa
7-miesięczny Wesley, mieszkaniec zoo w amerykańskim Miami, uszkodził sobie szyję. Po wypadku nie był w stanie stanąć na własnych nogach.
Młody samiec musiał zostać uśpiony. Stało się to tuż po tym, kiedy włożył głowę w przerwę w ogrodzeniu i nie mógł się uwolnić. Wesley chciał najprawdopodobniej zobaczyć, co dzieje się z inną żyrafą, która za płotem była poddawana zabiegowi medycznemu.
Obniżył szyję i zaklinował się. Wtedy zaczął panikować i próbował wyciągnąć głowę z potrzasku. Kiedy szarpnął, uszkodził sobie szyję i rdzeń kręgowy - powiedział telewizji CBS Ron Magill z zoo w Miami.
Pracownicy zoo oswobodzili zwierzę po kilku minutach, ale było już za późno. Żyrafa nie była zdolna samodzielnie ustać i utrzymać równowagi, a to oznaczało, że nie przetrwa.
Próbowano go odratować przez kilka godzin, podając różnego rodzaju leki, ale wypadek spowodował nieodwracalne uszkodzenia i niestety musieliśmy podjąć bardzo trudną decyzję - powiedział Magill.
Wesley był 48. żyrafą urodzoną w zoo w Miami. Jego śmierć jest pierwszym takim wypadkiem w historii tego ogrodu zoologicznego. Trwają prace modyfikacyjne, mające zapobiec podobnym zdarzeniom. Na miejscu pojawił się zespół spawaczy, który modyfikuje każdy potencjalnie niebezpieczny dla zwierząt element ogrodzenia.