Teledysk do "Formation" pojawił się dzień przed występem gwiazdy na Super Bowl. W przerwie finałowego meczu o mistrzostwo ligi futbolu amerykańskiego Beyoncé wystąpi z zespołem Coldplay.
Wideo reżyserowane przez artystkę zostało filmowane częściowo w Nowym Orleanie. Klip nie tylko w warstwie wizualnej ma pełno kulturalnych i historycznych odniesień. Można zauważyć je także w tekście piosenki, gdzie Beyoncé odwołuje się do postaci rodziców, swojego męża, rodzinnego Teksasu, ulubionego jedzenia, polityki, a także własnej linii odzieżowej. W klipie zagrałą też córka Beyonce i Jaya Z, Blue Ivy.
Internauci żywo reagują na nowy klip swojej ulubienicy. Niektórym nie podoba się dosłowność i liczne nawiązania, takie jak Beyonce leżąca na dachu tonącego nowoorlańskiego radiowozu, inni są zachwyceni kreacjami i układami choreograficznymi. Pojawiły się również kontrowersje dotyczące praw autorskich do niektórych fragmentów.
W nowym teledysku Beyoncé użyto sporo fragmentów z dokumentu, który reżyserowałem i produkowałem. Schlebia mi to, że ludzie wykorzystują rzeczy, które stworzyłem, ale frustruje, że robią to bez mojej zgody, tak jakby należało do nich - napisał na swoim Twitterze dokumentalista Chris Black.
Przedstawiciele gwiazdy zareagowali szybko, publikując wyjaśnienie w magazynie "Fader". Twierdzą, że Beyoncé miała pozwolenie oraz licencję na wykorzystanie materiałów, za które później zapłaciła. Uwzględniła też nazwiska twórców w napisach końcowych, podpisując je jako "dodatkowe materiały zdjęciowe".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
