Daniel Radcliffe nie boi się eksperymentów aktorskich. Dlatego też jego rola w filmie "Swiss Army Man" jest dosyć nietypowa. Aktor gra w nim... zwłoki, które zostały wyrzucone na plażę bezludnej wyspy. Gdy grany przez Paula Dano rozbitek znajduje ciało, zaczyna ono wydawać z siebie dźwięki obecne przy wydalaniu z siebie nadmiaru gazów.
Ta scena zbulwersowała widzów. Według "The Sun" ogromna część publiczności była zniesmaczona do tego stopnia, że opuściła salę kinową. Do pozostania przypuszczalnie nie zachęcił ich również fakt, że grana przez Radcliffe'a "postać" przez cały czas trwania filmu utrzymuje widoczną erekcję. "Swiss Army Man" przedstawia przyjaźń pomiędzy żywym rozbitkiem, a wyrzuconym na brzeg ciałem.
Film jest dziełem reżyserskiego duetu Daniela Kwana and Daniela Scheinerta. Jego premiera odbyła się 22 stycznia w Eccles Theater w Salt Lake City w stanie Utah. Daniel Radcliffe ujawnił, że możliwość wystąpienia w filmie bardzo go ucieszyła.
Szansa zagrania martwego człowieka w taki sposób była świetną zabawą - przyznał.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
