Kiedyś były jakieś autorytety, ludzie, którzy byli autentycznymi fachowcami w swoich dziedzinach. To oni byli słuchani i zapraszani do mediów, na przykład w roli ekspertów. Kiedyś wiedza coś jednak znaczyła. Kiedyś pytano innych, mądrzejszych, o zdanie, o radę, a kiedy ktoś czegoś nie wiedział, nie chwalił się tym, bo głupota, brak wiedzy, były piętnowane i nikt o zdrowych zmysłach nie czynił z tego argumentu na plus. Dzisiaj głupota podniesiona jest do rangi wzoru. Im ktoś głupszy, tym łatwiej wchodzi do mainstreamu i… staje się autorytetem.
Były też kiedyś media, które miały świadomość kolosalnej siły. Myślały, nieustannie czuły na sobie odpowiedzialność za odbiorców i każde podane słowo, a nie tylko liczyły kasę i radośnie wołały "bawmy się!!!". Były one drogowskazem, odnośnikiem w największym nawet szaleństwie. Kazały myśleć, analizować fakty i pytać, a nie iść, jak dzisiaj Brytyjczycy, jak ogłupiałe i szalone ze strachu cielę na rzeź. Bez pytania. Jak robot bez mózgu.
Dzisiaj władzę niemal absolutną nad coraz bardziej skarlałymi umysłami niezbyt mądrych obywateli, zainteresowanych głównie tyłkiem albo cyckami Kim K, nową sukienką Gucci, sześciopakiem, glutenem, nowymi trendami na jesień i okazjonalnym szopingiem, przejmują cyniczne gównomedia sterujące dla kasy i zysku naszym strachem, celowo budzące nasze najskrytsze fobie i uprzedzenia, zamykające drogę myśleniu i zdrowemu rozsądkowi. Tacy się stajemy. Coraz głupsi, z martwiejącymi umysłami, ale szczęśliwi, bo jak dotąd micha pełna, kiełbacha na grill jest i nawet piłkarze nasi nauczyli się grać. No duma.
Ekspertami zaś od polityki, życia, psychologii, nie są autentyczni eksperci, ludzie z wiedzą i doświadczeniem, ale na przykład celebryci, których zaprasza się, aby dyskutowali o polityce. Mieliśmy tego jakże żenujące przykłady w zeszłym roku na naszym podwórku, kiedy z jednej strony dwóch pajacyków bawiło się wpisami z fejkowego konta córki prezydenta, a z drugiej strony inny pajacyk opowiadał o dzieciach z in vitro. I co? Nic. Parę memów. Nic więcej, a skarlałe coraz bardziej umysły obywateli przyzwyczają się do tego, że wszystko dokoła strasznie karleje, a ekspertem z tak zwanej dupy każdy już może być... Brytyjczycy też mają za sobą najbardziej emocjonalną, kłamliwą i bazującą na strachu i najniższych instynktach coraz bardziej skretyniałych ludzi kampanię w sprawie referendum… I mamy tego efekt.
*Demagogia goni demagogię, kupa kupę, a głupota głupotę i efekt jest właśnie taki. *Gówniany. I czytając to, co dzieje się w internecie, gazetach, oglądając telewizję, obawiam się, że będzie gorzej. To dopiero początek. Taka refleksja w słoneczny, upalny, ale jakoś czarny piątek.
Karolina Korwin Piotrowska specjalnie dla o2.pl
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.