Politycy zostali przyłapani na ostrej wymianie zdań przez kamery TVN24. Kamiński miał wyraźne pretensje do Biernackiego, że jako jedyny minister nie przekazał mu obowiązków i że jego kancelaria nie dostarczyła mu jeszcze specjalnego raportu związanego z zamachami w Paryżu.
Zapowiadasz w mediach jakiś raport, że mi przekażesz. Tego raportu nie ma. Nie powstał. Jakaś przychodzi przestraszona pani, mówi, że raport jest nie gotowy, że może jutro coś dostanę - żalił się minister Kamiński.
Nie raport, ale przekazuję ci informacje, które są w informacjach niejawnych - odpowiedział Biernacki w kwestii raportu. Ewidentnie nie mogli dojść do porozumienia.
Pomimo że Biernacki nie musiał przekazywać ministerstwa osobiście, to jednak mógł to zrobić. Takie gesty są uznawane za przejaw dobrych obyczajów w kulturze politycznej. Jednak środowisko Platformy Obywatelskiej nie przepada za nowym ministrem z uwagi na zarzuty o nadużywaniu władzy. Nad Kamińskim ciąży nieprawomocny wyrok 3 lat więzienia i 10 lat zakazu piastowania funkcji publicznych za nadużycia władzy w latach 2005-2007. Niezgodne z prawem prowokacje koordynowane przez obecnego ministra posłużyły wówczas jako oręż w kampanii wyborczej przeciwko PO.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.