Badający sprawę śledczy próbują odnaleźć połączenie między dziwnymi znaleziskami. Stopy znajdywane są zazwyczaj w butach sportowych - służących do biegania lub wspinaczki.
Na jedno z takich znalezisk natknęła się Charlotte Stevens. Mieszkająca w Kolumbii Brytyjskiej Kanadyjka opowiedziała telewizji CBC, jak znalazła odciętą stopę podczas spaceru z rodziną. Plaża była opustoszała, więc porzucony but od razu rzucił im się w oczy.
Mąż podniósł go i długo się w niego wpatrywaliśmy. Na początku myśleliśmy, że ktoś do niego czegoś nasypał i żartowaliśmy, że wygląda to tak, jakby ze środka wystawała prawdziwa kość - powiedziała Stevens w telewizyjnym wywiadzie.
Lokalny koroner Matt Brown miał problemy ze stwierdzeniem, jak długo znalezisko leżało w wodzie. Ustalił to jednak w przybliżeniu, opierając się na dacie zakończenia produkcji modelu sportowego buta. Później próbował dopasować obciętą stopę do informacji o zaginionych w tym czasie osobach. To nie pierwsza sprawa tego typu, którą się zajmował. Wcześniej współpracował z policją szukając innych zaginionych w okolicy osób, które straciły nogi.
Kilka dni po znalezisku Charlotte Stevens, ktoś odnalazł kolejną nogę. Znowu prawą i też w sportowym bucie. Ale już innym. To wzbudziło zaniepokojenie mieszkańców.
Szansa na odnalezienie odciętej stopy jest jedna na milion! Ale dwie stopy w tak krótkim czasie i to w tym samym miejscu? Istne szaleństwo - powiedział kapral Garry Cox z kanadyjskiej policji.
Sprawa nie została rozwiązana, ale w kolejnym roku odnaleziono pięć kolejnych odciętych kończyn. Zarówno w mediach jak i wśród mieszkańców pojawiły się liczne spekulacje. Niektórzy sądzili, że winne może być tsunami, które uderzyło w wybrzeże w 2004 roku. Inni wskazywali na porachunki dilerów narkotyków. Istnieje jednak bardziej logiczna teoria.
Spencer Davis, pracujący w gazecie "Pacific Standard", postanowił odwołać się do nauki. Okazuje się bowiem, że kiedy ciało długo dryfuje w wodzie, narażone jest na rozczłonkowanie. I prawie zawsze pierwsze co odpada, to skrajne jego elementy, takie jak dłonie i stopy.
Teoria taka wydaje się bardzo prawdopodobna, szczególnie, że kilka ofiar zidentyfikowano. Okazało się, że byli to ludzie z silnymi zaburzeniami psychicznymi lub chorujący na depresję. Takie osoby statystycznie dużo częściej decydują się na samobójstwa, na przykład skacząc z mostu lub wypływając na otwarty akwen.
Sprawa jednak wciąż nie jest zamknięta.Istnieją bowiem tacy, którzy szukają dalej odpowiedzi. Jest ich sporo zarówno wśród mieszkańców nadbrzeżnych miejscowości, jak i wśród policji. Chcą oni przede wszystkim wiedzieć: dlaczego stopy zaczęły pojawiać się dopiero teraz? I dlaczego najczęściej są to prawe kończyny?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.