Pukanie do drzwi, a tam atrakcyjna i naga kobieta. Czasem w bieliźnie. Przekonuje, że jest nową sąsiadką, którą w złym momencie naszedł kurier. Drzwi się zamknęły, a ona biedna nie ma jak zapłacić. Portfela w staniku nie ma, pod ręcznikiem tym bardziej. Więc błaga o szybką pożyczkę, bo przecież kurier czeka. To w stolicy Dolnego Śląska najnowsza metoda na wyłudzanie pieniędzy - pisze "Gazeta Wrocławska".
Wprowadziłam się dosłownie kilka dni temu, dlatego nie miałyśmy jeszcze okazji się poznać, ale błagam o pomoc. Przyszedł do mnie kurier i potrzebuję pieniędzy. Tak przekonywała naszą czytelniczkę nowa "sąsiadka". Kobieta nie dała jej pieniędzy. W międzyczasie wrócił jej mąż, który zobaczył w bramie porozrzucane ubrania, kurtkę i buty, a na schodach natknął się na zbiegającą dziewczynę - czytamy.
*Dziennikarze szukali potwierdzenia historii u policjantów. *Ci zwracają uwagę, że metod wyłudzania nie brakuje. Paweł Petrykowski z wrocławskiej policji wylicza przypadki ludzi podających się za kogoś innego, prosząc o szklankę wody, czy informując o awarii i konieczności dokonania naprawy.
W tym przypadku, jeśli to, co mówi ta osoba brzmi wiarygodnie, przed sięgnięciem do portfela czy torebki, lepiej zamknąć drzwi, tak, aby ta osoba nie widziała gdzie znajdują się pieniądze. Potem warto podejść razem z nią do np. kuriera i przekonać się czy przekazana nam wersja wydarzeń jest zgodna z prawdą - tłumaczy Petrykowski.
Nie przegap:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.