Nie dokończył egzaminu na "prawko", bo auto zabrała policja
Nic, tylko pech. Kandydatowi na pełnoprawnego kierowcę szło świetnie, kiedy nagle egzamin przerwała brytyjska drogówka.
Samochód nie miał opłaconego obowiązkowego ubezpieczenia. To jeszcze nie wszystko, bo brak było też aktualnych badań technicznych. To wszystko obciąża sumienie 46-letniego egzaminatora, który przeprowadzał test w Tile Cross, we wschodniej części Birmingham - podaje BBC. Auto skontrolowała policja z West Midlands, a potem je zajęła i zabrała lawetą.
Egzaminowany nie miał szczęścia w sobotę. Policjanci przyznają, że gdyby nie ich interwencja, test prawdopodobnie zakończyłby się pozytywnym wynikiem.
Do momentu, kiedy przerwaliśmy egzamin, szło mu naprawdę dobrze, nie popełnił żadnego błędu - stwierdzili funkcjonariusze.
Instruktor stracił nie tylko samochód, ale i uprawnienia. Odzyska je, kiedy dostarczy niezbędne dokumenty do urzędu zajmującego się nadzorem nad ruchem drogowym w Wielkiej Brytanii.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.