Badacze biją na alarm, obawiając się, że lodowce dużo szybciej stopnieją. Jeden z największych na świecie dokładnie sprawdzili członkowie ekipy Australian Antarctic Division, która jest częścią Australijskiego Programu Antarktycznego. Eksperci spodziewali się, że dużo większa część lodowca Totten (znajduje się na wschodzie zamarzniętego kontynentu) spoczywa na skale.
Pływając, jest on dużo bardziej narażony na coraz wyższą temperaturę wody. Specjaliści ostrzegają, że gdyby cały ten ogrom lodu zmienił się w wodę, poziom oceanów mógłby podnieść się nawet o trzy metry. To z kolei zagraża zalaniem nadmorskich terenów na Ziemi.
Totten jest jednym z najważniejszych lodowców na Antarktydzie, a może nawet na świecie, ponieważ wpływa na zmniejszanie się pokrywy lodowej Antarktydy. W przyszłości może doprowadzić do kilkumetrowego wzrostu poziomu morza - potwierdza swoje obawy glacjolog, dr Ben Galton-Fenzi, który dowodził zespołem naukowym.
Po dokładnych badaniach okazało się, że ogromna część Tottena jest podmyta. Woda przedostawała się do jego "podbrzusza" przez "lodowe bramy". Wdarła się na przestrzeni setek kilometrów pod lodowiec.
Grupa naukowców do badań wykorzystała sejsmiczną technologię. Jak opisują, ich metoda jest podobna do poszukiwań ropy naftowej.
Generujemy fale dźwiękowe. Schodzą one w dół, a wtedy słyszymy echo pochodzące z dużych nieciągłości wewnątrz Ziemi - wyjaśnił profesor Paul Winberry z Centralnego Uniwersytetu Waszyngtońskiego, który uczestniczył w badaniach.
Członkowie wyprawy spędzili na lodowcu Totten osiem tygodni. Ekspedycja wyruszyła w grudniu 2017 roku. Teraz badacze podzielili się jej niepokojącymi efektami.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.