Nieudana prowokacja dziennikarki. W końcu się doigrała
Dziennikarka jednej z ogólnopolskich stacji telewizyjnych dzwoniła na policyjne komisariaty, podając się za pracownicę MSWiA i żądała podwiezienia, bo rzekomo zepsuł jej się samochód. Teraz odpowie za ten wybryk.
*Po kilku telefonach policjanci postanowili sprawdzić, kto do nich wydzwania. *Na miejsce wysłano patrol z Zambrowa, który wylegitymował kobietę. Okazało się, że przez telefon podała fałszywe dane. Mimo to nadal domagała się podwiezienia do hotelu lub warsztatu.
Funkcjonariusze chcieli sprawdzić, czy auto rzeczywiście jest zepsute. Wtedy kobieta powiedziała, że samochodu nie ma, a ona jest dziennikarką. Wyjęła legitymację prasową. Przyznała, że była to jedynie dziennikarska prowokacja.
Teraz ma problemy.. Zdaniem policjantów dziennikarka złamała przepisy, wprowadzając ich w błąd co do swojej tożsamości i miejsca zatrudnienia oraz wzywając patrol bez potrzeby. Sprawę skierowano do sądu
Policjanci zamiast jechać do interwencji, gdzie ktoś może potrzebować pomocy, angażowani są do wykonywania innych czynności, a dyżurny jednostki zamiast zarządzać podległymi mu służbami pochłonięty jest wydarzeniem, które nie ma miejsca – czytamy w oficjalnym komunikacie policji
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.