Trzy erupcje pary od soboty wyrzuciły mnóstwo wulkanicznego popiołu. Przykrył on pobliskie wioski, których mieszkańcy musieli w pośpiechu opuścić swoje domy. Tysiąc rodzin zamieszkało w schroniskach przygotowanych przez władze - informuje NBC News.
Już jest niebezpiecznie, ale to dopiero początek. Wulkanolodzy nie mają wątpliwości, że zbliża się niezwykle groźna erupcja wulkanu Mayon. Według ekspertów to może być kwestia tygodni lub nawet tylko dni. Wulkan wznosi się na wysokość 2463 metrów i jest najaktywniejszy na Filipinach.
Lawa już wypłynęła z krateru, ale to dopiero się zaczyna. Mamy do czynienia z niewybuchową erupcją lawy - mówi Renato Solidum, szef filipińskiego Instytutu Wulkanologii i Sejsmologii.
Mieszkańcy zagrożonych okolic ustawili ogromne krzyże. Są pomalowane na biało i mają ochronić ludzi przed kataklizmem, który może się rozpętać po niszczycielskim wybuchu wulkanu. Na razie specjaliści zapowiedzieli, że będą sprawdzać, czy lawa wypływa z krateru nieprzerwanie, bo to byłby bardzo zły znak.
Wulkan Mayon leży na wyspie Luzon. Jest popularny wśród turystów z powodu swojego kształtu. Mayon jest niemal idealnym stożkiem. Ostatni raz wybuchł ponad cztery lata temu. Zginęło wtedy pięciu wspinaczy, wśród których było trzech Niemców. W ciągu ostatnich 500 lat Mayon dawał znać o sobie około 50 razy.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.