10 osób zostało rannych, w tym jedna ciężko. Lot KL887 z Amsterdamu zbliżał się już do portu w Hongkongu, gdy potężnym 747 zaczęło rzucać. Wielu pasażerów słuchając płynących akurat z głośników zapowiedzi pilota, nie miało zapiętych pasów. Wstrząsy otworzyły luki bagażu podręcznego, niezabezpieczone przedmioty latały po wnętrzu odrzutowca, a pasażerowie wypadali z foteli.
Gdy 30 minut później samolot bezpiecznie wylądował na docelowym lotnisku, na pasie czekały już karetki pogotowia - donosi "South China Morning Post".
Pilot właśnie uprzedzał, że za pół godziny lądujemy. Jeszcze mówił, gdy poczułem turbulencję. A potem nagle lekkość, jakbyśmy zaczęli spadać - opisywał zajście jeden z pasażerów.
Znak nakazujący zapięcie pasów jeszcze się nie świecił. Wielu ludzi chodziło po samolocie, inni siedzieli na miejscach, nie zabezpieczając się. Jedną osobę dosłownie cisnęło o sufit, inni poobijani zostali przebywając w trakcie turbulencji w toalecie.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.