5 mln złotych - tyle rząd PiS zabierze barom mlecznym. Do tej pory popularne stołówki z tanimi posiłkami mogły liczyć na ok. 20 mln złotych dotacji z budżetu państwa. Jednak rząd szacuje, że dochód kraju zmniejszy się w przyszłym roku z 297,2 mld zł do 286,7 mld zł i szuka oszczędności gdzie popadnie. Jak to się ma do wypowiedzi polityków partii rządzącej, kiedy byli jeszcze w opozycji?
To jest śmieszne! Dopóki ludzi nie stać, żeby wyżywić się ze swojej pensji czy emerytury, musimy dopłacać do barów mlecznych - grzmiała cytowana przez "Fakt" Beata Szydło kilka miesięcy temu na antenie Radiowej Jedynki.
Czy więc po miesiącu rządów PiS ludzie stali się nagle bogatsi? Okazuje się natomiast, że ofiarą cięć budżetowych nie zostaną objęte takie instytucje jak kancelarie premiera, Sejmu, Senatu i Prezydenta. Ministerstwo Finansów w specjalnym komunikacie zaprzecza, aby cięcia były wymierzone specjalnie w bary mleczne.
Niższa niż pierwotnie zakładano kwota wykorzystanej dotacji przez bary wynika z mniejszego zainteresowania przedsiębiorców sprzedażą dotowanych posiłków lub mniejszą ilością konsumentów, którzy skorzystali z usług świadczonych przez bary mleczne - czytamy na stronie Ministerstwa Finansów.
Nowelizacja budżetu w żaden sposób nie wpłynie zarówno na ceny dotowanych posiłków sprzedawanych w barach mlecznych jak i na skalę ich dostępności - próbuje uspokoić sytuację MF.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.