Polak zażartował w samolocie. Zapłaci 130 tysięcy kary

64-letni sprawca fałszywego alarmu bombowego w samolocie z Warszawy do egipskiej Hurghady zapłaci za swoją lekkomyślność z własnej kieszeni.

Polak zażartował w samolocie. Zapłaci 130 tysięcy kary
(Wikimedia Commons - Uznanie Autorstwa CC BY, Anna Zvereva)

To były prawdopodobnie najdroższe wakacje w życiu polskiego żartownisia. Jak podaje RMF FM, rzecznik linii lotniczych Small Planet wyliczył swoje straty na 25 do 30 tysięcy euro. W skład tej kwoty wchodzi przymusowe lądowanie w Bułgarii, opłaty lotniskowe i paliwo do samolotu, do którego musieli się przesiąść pasażerowie. Winny zamieszania turysta te 130 tysięcy złotych, bo tyle w przeliczeniu wynosi kwota, zapłaci z własnej kieszeni.

Wygląda na to, że to nie koniec zmartwień Polaka. Prawdopodobnie oprócz linii lotniczej o swoje upomną się też saperzy oraz bułgarskie służby uczestniczące w akcji, czyli policja i straż pożarna.

Mężczyzna obecnie przebywa w bułgarskim areszcie, gdzie zatrzymany został na 72 godziny. Trwa wyjaśnianie sprawy, ale już wiadomo, że w chwili, kiedy poinformował o bombie, był pijany. Jak sam mówi, zrobił to "dla zabawy".

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić