Pożar w elektrociepłowni Żerań. Kłęby dymu widać z oddali
Nad warszawską elektrociepłownią unosiły się gęste kłęby dymu. Na miejscu wciąż pracują jednostki straży pożarnej.
Pożar wybuchł przed godziną 9. Jak informuje TVN Warszawa, rzeczniczka prasowa PGNiG Termika Anna Czyż ujawniła, że ogień w EC Żerań pojawił się w wyniku awarii 50 kabli elektrycznych, najprawdopodobniej w pomieszczeniu, w którym znajdują się kotły.
W obiekcie wyłączono prąd, a także zarządzono ewakuację części pracowników. Z pożarem walczyło dwanaście jednostek straży pożarnej, a także pięć samochodów operacyjnych. Bartosz Bajorek z biura prasowego strażaków zapewnił, że sytuacja została opanowana. Rzeczniczka PGNiG przekonuje z kolei, że incydent nie spowoduje zakłóceń w dostawie energii i ciepła.
Wygląda to gorzej niż jest w rzeczywistości. Zakład pracuje nadal, nie ewakuowano wszystkich pracowników. Pożar nastąpił w wyniku zapalenia się izolacji kabli elektrycznych. Zakład pracuje, może z mniejszą parą, ale pracuje - podkreśliła Anna Czyż.
Autor: Beata Kruk
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
