aktualizacja 

Przed śmiercią nie spał przez 6 dni. Co naprawdę zabiło Prince'a?

56

Szwagier muzyka ujawnił nowe fakty na temat okoliczności jego śmierci.

Domyślny opis zdjęcia na stronę główną
Domyślny opis zdjęcia na stronę główną (Wikimedia Commons - Uznanie Autorstwa CC BY, domena publiczna)

Zanim zmarł, Prince nie zaznał snu przez 154 godziny. Tak twierdzi Maurice Phillips, mąż Tyki Nelson, który miał spędzić z muzykiem ostatni weekend jego życia. Jak informuje "The Mirror", szwagier Prince'a zdradził, że artysta był uzależniony od niezwykle silnych opiatowych leków przeciwbólowych, które mogą powodować bezsenność. Według anonimowego dilera z Los Angeles muzyk wydawał około 40 tysięcy dolarów na półroczny zapas pochodzących z nielegalnych źródeł tabletek Percocet oraz plastrów z fentanylem.

Dokładna przyczyna śmierci Prince'a wciąż pozostaje nieznana. Kilka dni temu w mediach pojawiła się wiadomość, że sześć dni przed śmiercią muzyk przedawkował opiaty, przez co trafił do szpitala. Pojawiły się wówczas sugestie, że Prince usiłował popełnić samobójstwo, jednak sekcja zwłok artysty wykluczyła taką mozliwość. Nie wiadomo, czy muzyk uzależnił się od środków przeciwbólowych z powodu nawracających boleści. Według wspomnianego dilera Prince zażywał najwięcej tabletek w okresach zwiększonego stresu.

Szczegółowy raport z sekcji zwłok Prince'a nie został jeszcze ujawniony. Zagraniczne media donoszą, że do jego publikacji nie dojdzie jeszcze przez kilka tygodni. Wiadomo natomiast, że w domu muzyka w stanie Minnesota znaleziono znaczną liczbę recept, których pochodzenie jest obecnie badane przez policję. Pojawiły się nawet sugestie, że osobą odpowiedzialną za ich wypisanie jest doktor Conrad Murray, którego wini się także za śmierć Michaela Jacksona.

Nie przegap również:

Zobacz także:
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić