*Szukało go 500 żołnierzy. *26-letni Yefer Orlando Sanchez Fonseca 5 marca odłączył się od oddziału podczas patrolu. Błąkał się po gęstym lesie przez kolejne trzy tygodnie. Musiał ukrywać się przed rebeliantami z FARC-u.
Nie mając zapasu wody, pił własny mocz i jadł surowe mięso żółwi. Pocieszał się, podśpiewując pod nosem ulubioną piosenkę. W końcu odnalazła go i uratowała grupa poszukiwawcza.
Yefer maszerował z 40-osobową grupą, kiedy zboczył ze szlaku i stracił orientację. Gdy śmigłowiec zabrał go w bezpieczne miejsce, miał przy sobie broń, amunicję, ładunki wybuchowe i maczetę. Był wychudzony - donosi brazylijski portal Mundo TKM.
Rodzina i koledzy cieszyli się z odnalezienia Fonseki. Uratowany żołnierz przyznał, że pierwsze, co zrobi w bazie, to się wyśpi.
Po tym, jak próbując wyjść z dżungli, natknąłem się na partyzantów, właściwie oka nie zmrużyłem. Co noc czuwałem z karabinem w ręku, nasłuchując - wyznał.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.