Red Bullowi grozi spora kara. Zobacz, o co poszło
Nagrywanie niestandardowych materiałów promocyjnych wymaga wielu przygotowań. Czasem jednak coś pójdzie nie tak i trzeba liczyć się z konsekwencjami. W takiej sytuacji jest właśnie Red Bull.
Znanej firmie grozi 30 tys. euro kary (ok. 135 tys. zł). Tę rewelację przynosi gazeta "Tiroler Tageszeitung". Wszystko przez niedopełnienie wszystkich formalności przed wpuszczeniem na austriacki stok narciarski… bolidu F1 z Maxem Verstappenem za kierownicą.
Teoretycznie wszystko było odpowiednio zabezpieczone, ale papierkowa robota nie została oficjalnie zakończona. Jak mówi Michael Berger, dyrektor stoku narciarskiego w Kitzbuhel, z wydaniem pozwolenia nie miało być żadnego problemu. Bolid pojawił się jednak na stoku przed ostatnim podpisem. Sprawa jest w toku i jak na razie nie wiadomo, czy kara za przejażdżkę rzeczywiście zostanie nałożona.
Maszyna znalazła się na stoku w niestandardowy sposób. Nie przywiozła jej tam laweta. Bolid został podczepiony do… helikoptera. Pojazd wyposażono w opony z kolcami i łańcuchami. Do tego przy trasie postawiono 3,5 tys. kibiców. Efekt? Sami zobaczcie.