Polscy snajperzy operować mają 3 km od linii frontu koło miasta Krasnogorowka. Ich obecność miał potwierdzić Eduard Basurin, rzecznik prasowy ministerstwa obrony samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej. Informację z Ukrainy podchwyciła rosyjska agencja TASS, zacytował ją m.in. portal gazeta.ru.
To typowe propagandowe triki – twierdzi w rozmowie z "Newsweekiem" Jurij Batusow, ukraiński ekspert ds. wojskowości i redaktor serwisu Cenzor.net.
Prorosyjscy bojownicy ciągle odnajdują wśród wrogów jakichś obcokrajowców. Samozwańcze władze Ługańska tłumaczą nawet, że władze w Kijowie uprościły przepisy o nadawaniu ukraińskiego obywatelstwa, by łatwiej wcielać zagranicznych żołnierzy do swojej armii. Okazuje się, że Polakiem może "zostać" każdy, kogo nie da się zrozumieć.
W ukraińskiej 128. pieszej brygadzie znajduje się wielu ochotników z Zakarpacia, którzy mówią z silnym łemkowskim akcentem. Separatyści nie rozumieją tego języka i uznają ich za Polaków - tłumaczy tygodnikowi Batusow.
Rebelianci doliczyli się już w ten sposób 21 najemników znad Wisły.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.