Siedział 25 lat w więzieniu za nic. Dopiero teraz poznał dorosłego syna
63-letni Darryl Pinkins w 1989 roku został niesłusznie skazany za udział w grupowym gwałcie w stanie Indiana. Po licznych przegranych apelacjach nareszcie udało mu się wywalczyć sprawiedliwość. Analiza nową technologią ponad wszelką wątpliwość wykluczyła jego DNA z grupy osób biorących udział w gwałcie.
Prokurator powiedział, że nowy dowód jest nie do obalenia. Bernard Carter po przyjrzeniu się ponownie sprawie, zdecydował wycofać oskarżenie wobec Pinkinsa.
Ojciec czworga dzieci miał ogromnego pecha. W dniu, który zmienił jego życie, wracał z pracy razem ze swoim przyjacielem. Ich samochód zepsuł się po drodze, a w czasie gdy czekali na pomoc, ich kombinezony robocze zostały skradzione - informuje "Metro".
W tym samym czasie pięciu mężczyzn zgwałciło kobietę. Na miejscu dramatu znaleziono skradzione kombinezony. Co prawda ślady DNA na ciele ofiary nie pokrywały się z DNA Pinkinsa i jego kolegi, obaj zostali skazani.
W więzieniu Pinkins stracił zęby, ma chorą tarczycę i cukrzycę. Dopiero poznał swojego 24-letniego syna i zdążył wyjść na pierwsze urodziny swojej 26-letniej córki. Ciesząc się z odzyskanej wolności Pinkins powiedział, że nie jest rozgoryczony tym, co się stało. Cieszy się natomiast, że resztę życia spędzi z bliskimi.
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.