Trump dużo krzyczy. Ale to Chińczycy zadali najgorszy cios Kimowi

285

Przywódca komunistycznego reżimu w Pjongjangu będzie się trząsł ze złości. Chiny ogłosiły decyzję bardzo dotkliwą w skutkach dla Kim Dzong Una.

Trump dużo krzyczy. Ale to Chińczycy zadali najgorszy cios Kimowi
(PAP/EPA, KCNA)

Chińczycy znacznie ograniczą dostawy paliw do Korei Północnej. Pekin blokuje również import tekstyliów, które do tej pory kupował od komunistów z Północy - informuje BBC News. To cios, który może zachwiać państwem Kim Dzong Una. Korea Północna w dużym stopniu uzależniona jest od gospodarczej kroplówki podawanej przez chińskich sąsiadów.

Ropę naftową i gaz Pjongjang dostaje w zasadzie tylko od Chin. Już teraz ceny na nielicznych stacjach w północnokoreańskiej stolicy szybują. W ciągu dwóch miesięcy paliwo podrożało o 20 procent. Ceny na dolary przeliczył pracownik jednej ze stacji.

Wczoraj kosztowała 1,90 dolara, dziś jest to 2 dolary - powiedział agencji AFP. Oczekuję, że cena jeszcze wzrośnie - dodał.

*Jeszcze większy problem to decyzja Chin w sprawie tekstyliów. *Północna Korea cierpi chronicznie na brak wymienialnej waluty. Dostawy ubrań i innych produktów włókienniczych do Chin były jednym z nielicznych źródeł prawdziwego pieniądza dla komunistycznego reżimu. Teraz i ono zostało odcięte. Według szacunków, Koreańczycy z Północy stracą na tym ponad 700 mln dolarów rocznie.

Zobacz także: Zobacz także: Próba rakietowa Korei Północnej

Ograniczenie dostaw paliw wchodzi w życie od 1 października. Postanowienie Chińczyków odnośnie eksportu gazu do Korei Północnej ma skutek natychmiastowy. Do kraju Kim Dzong Una będzie od teraz płynąć bardzo cienki strumień ropy naftowej, na który zezwala rezolucja ONZ.

Przedstawiciel reżimu Kim Dzong Una ma przemawiać dzisiaj w Nowym Jorku. Na forum Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Wcześniej przywódca Korei Północnej nazwał Donalda Trumpa "psychicznie chorym ramolem". Prezydent USA nie pozostał dłużny. Zrewanżował się, określając Kim Dzong Una jako szaleńca. Tę wymianę zdań skomentował szef rosyjskiej dyplomacji. Siergiej Ławrow porównał obu do dzieci walczących ze sobą w przedszkolu.

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić