Umarł, bo jego tasiemiec miał raka

Biopsja wykazała, że komórki rakowe w jego ciele nie pochodziły od człowieka.

Tasiemiec
Tasiemiec (flickr.com, Justin)

41-letni Kolumbijczyk zmarł na raka płuc. Zaledwie 72 godziny wcześniej lekarzom udało się ustalić, że mężczyzna zachorował, ponieważ tasiemiec żyjący w jego układzie pokarmowym miał zmiany nowotworowe. Jest to pierwszy taki przypadek w historii medycyny.

Mężczyzna był nosicielem wirusa HIV, ale nie przyjmował przepisanych mu leków. Właśnie dlatego jego osłabiony układ odpornościowy nie wykrył obecności tasiemca w organizmie. Kolumbijczyk nagle podupadł na zdrowiu, a tomografia komputerowa wykazała obecność guzów w płucach.

Zmiany w płucach rosły w zastraszającym tempie, a lekarze nie byli w stanie pomóc pacjentowi. Dopiero 3 dni przed jego śmiercią przeprowadzono badania DNA komórek nowotworowych, które okazały się należeć do pasożyta. Lekarze byli w szoku.

Według wszelkiego prawdopodobieństwa takich przypadków będzie więcej. Zarówno HIV jak i tasiemiec występują u znacznej części populacji. Jednak lekarze nie wiedzą, jak należałoby leczyć tak skomplikowane schorzenie. Leki zwalczające tasiemce niekoniecznie byłyby w stanie pokonać komórki rakowe przez nie wytworzone.

Źródło:Informacja prasowa
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić